|
Port w Collioure, najpiękniejszej
miejscowości nadmorskiej w Roussillon |
Procesje Drogi Krzyżowej zwane "Sanch" odbywające się w Roussillon są unikalne na skalę całej Francji. To jedyne przejawy katolickiego ferworu pochodzenia iberyjskiego, które pozwoliły zachować średniowieczną tradycję procesji Sanch (sanch = krew po katalońsku) gdy zamaskowani pokutnicy odprowadzali skazańca na szubienicę.
Istnienie Bractw Pokutniczych sięga roku 1416, kiedy to Roussillon było istotną częścią Królestwa Majorki (w Perpignan jest nawet Pałac Króla Majorki, ale o tym napiszę przy innej okazji). Bliskie natomiast ciągle jeszcze sąsiedztwo Maurów z pewnością dodawało siły ferworowi katolickiemu.
Największa obecnie w Roussillon jest procesja w Perpignan, odbywająca się w Wielki Piątek popołudniu. Wczorajsza , długa na 1000 m, trwała ponad 3 h.
My postanowiliśmy jednak pojechać w tym roku do nadmorskiej miejscowości Collioure (pisałam już o Collioure w Sylwestra w poście
z 1 stycznia 2013), gdzie procesja odbywa się wieczorem i przy pochodniach. Jest ona naturalnie dużo skromniejsza niż ta w Perpignan, ale ma zupełnie wyjątkowy charakter. Poza tym średniowieczne miasteczko i port są wspaniałą oprawą dla wszelkiego rodzaju spektakli ulicznych, a takim spektaklem stała się częściowo również Procesja Sanch. Oglądają ją bowiem nie tylko wierni, ale również agnostycy i zagraniczni turyści (najwięcej słychać Anglików).
Zgodnie z tradycją, wiele sklepików i domów prywatnych znajdujących się na trasie procesji, udekorowano obrazami, figurkami , kwiatami i zniczami.
|
Dekoracje przed jedną z restauracji |
|
Jedna ze Stacji Męki Pańskiej zaimprowizowana
przed domem z 1657 roku |
|
Ten ołtarzyk na balkonie bramy, pod którą
przechodzi procesja przypomniał mi od razu Wilno... |
|
Tu zaś dominuje kolor bialy |
|
Tłumy oczekujące na przejście procesji |
Ubiór zamaskowanych pokutników nosi nazwę CAPARUXTE, od nazwy nakrycia głowy.
Stożkowy kaptur ma tylko otwory na oczy. Czarna tunika i gruby sznur w talii dopełniają całości.
Pokutnicy mają czarne buty lub idą boso. Wśród nich można tez zauważyć sylwetki kobiece.
Kobiety biorą tez udział w procesji bez stroju pokutniczego. Są wtedy ubrane na czarno, a na głowie mają czarną koronkową chustę zwaną MANTILLE.
W Roussillon nikt się na szczęście nie biczuje, co widać czasami w relacjach z innych krajów.
Procesje otwiera REGIDOR ubrany na czerwono i symbolizujący skazanego odprowadzanego na szubienice.
Za nim pokutnicy niosą Krzyż, a następnie tzw. MISTERIS, czyli platformy z figurami lub całymi scenami pasyjnymi. Śpiewy, modlitwy, bicie bębnów okrytych czarna krepą tworzą niezapomnianą atmosferę.
|
Jedna z niesionych platform z figurami, tzw. "misteris" |
|
Na początku procesji idzie Regidor
(to ten w czerwonym) |
|
Misteris |
|
Misteris niesione przez pokutników ubranych
na czerwono. Owalny znak na piersi,
to symbol Bractwa, do którego należą. |
|
Gdy procesja zatrzymuje się przy kolejnej stacji,
pokutnicy wspierają niesiona
platformę na specjalnych podpórkach |
|
Jedna z niesionych platform |
|
Bosy pokutnik |
|
Figurka Matki Boskiej niesionej
przez pokutnice |
|
Jedna z pokutnic z pochodnią
(gromnica z papierowym abażurem,
a na nim teksty modlitewne) |
|
I jeszcze jedna z misteris niesionych przez pokutników |
Ostatnia stacja została zaimprowizowana w samym porcie, niedaleko kościoła skąd wyszła i dokąd wróciła cała procesja (Kościół Notre Dame des Anges),
|
Policja pilnowała porządku przez cały czas |
|
Nie zabrakło w procesji naturalnie duchowieństwa :) |
Na poniższym zdjęciu widać port przed przejściem procesji.
Kościół to ten budynek nad morzem, na lewo od wiezy.
Do kościoła wchodzi się po schodach w dół... a w środku widać piękny barokowy ołtarz. Tu akurat ujęcie po wyjściu procesji na ulice i przed jej powrotem do kościoła. Na prawym zdjęciu ogromne wrota do kościoła, no bo trudno coś tak imponującego nazwać po prostu drzwiami.
Na zakończenie kilka migawek z tak ukochanego przez malarzy Collioure (np przez Matisse'a)
|
Platany na placyku na starym mieście |
|
Tu stoję tyłem do morza, a przodem do tego czegoś (?) ,
na czym okręcano liny przy wyciąganiu
łodzi rybackich na plażę |
|
Widok na przeciwną stronę portu. U góry z prawej widać na wzgórzu
Fort Saint Elme. To stamtąd obserwowaliśmy sylwestrowe sztuczne ognie. |
|
Jedna z uliczek starego miasta |
|
Promenada w porcie |
|
Zaułek jednej z uliczek, obok jest restauracja,
więc można tu jeść jak na tarasie. |
Na koniec jeszcze mała mapa Collioure.
Port, stare miasto i Kościół są na prawo od zatoczki.
To moim zdaniem miejsce warte odwiedzin.... zapraszamy :))