Z dwóch jednak przyczyn dzień 25 listopada trudno byłoby mi przeoczyć:
Po pierwsze to właśnie tego dnia miałam okazję urodzić się kilkadziesiąt już lat temu i zawsze znajdą się osoby pragnące mi o tym wiekopomnym fakcie przypomnieć i pogratulować.
Choć tak prawdę mówiąc, nie moja w tym zasługa i zawsze uważałam, że dzień urodzin powinny bardziej obchodzić matki, a nie dzieci.
Po drugie Katarzyn znam wokół mnie sporo i gdybym nawet zapomniała, że obchodzą imieniny razem z moimi urodzinami, to mam szansę przypomnieć sobie o ich imieninach gdy one składają mi życzenia urodzinowe.
25 listopada to również dla mnie taki symboliczny sygnał, że koniec już listopadowych jesiennych nastrojów i wielkimi krokami zbliżają sie już święta i ich wesoła atmosfera.
O tradycji polskich Katarzynek niewiele mogę powiedzieć, bo to bardziej święto dla kawalerów. Miło natomiast wspominam Andrzejki i lanie wosku.
Niemniej ciekawa jest tradycja francuskich Katarzynek , czyli Catherinettes.
Nie jest ona jakoś szczególnie stara, czy bardzo popularna. Z tego co zauważyłam na przestrzeni ostatnich dwudziestu kilku lat, to dotyczy raczej tylko Paryża i celebrowana jest głownie w pracy lub wśród koleżanek niż w domu.
Catherinette, to panna, która skończyła już 25 lat.
W dniu Świętej Katarzyny owe niezamężne panny (ponad 25-letnie) zakładają zielono-żółte fantazyjne kapelusze.
Zwyczaj ten na początku XX wieku stal się popularny wśród paryskich modystek i szwaczek, które przejęły na własny użytek kościelną tradycje dekorowania głowy posągów Świętej Katarzyny, patronki czystych, niewinnych panienek. Zielony i żółty uważane były za gryzące się kolory i dlatego rzucały się w oczy.
Początkowo był to nieco ironiczny ukłon wobec potencjalnych kawalerów, by zwrócić na siebie uwagę (no i jak najszybciej wyjść za mąż). Z czasem jednak stał się swoistym manifestem pragnących niezależności, pracujących dziewczyn.
Jednakże wraz z upływem dziesiątek lat, ze zmianą obyczajów i usamodzielnianiem się kobiet, bycie Catherinette nie jest już jakimś ewenementem i stało się raczej pretekstem do dobrej zabawy. Powiedziałabym wręcz, iż biorąc średni wiek zamążpójścia Francuzek (i ile w ogole biorą ślub), to większość 25+ mogłaby w dniu 25 listopada włożyć spokojnie zielono-żółty kapelusz.
Życzę więc dobrej zabawy wszystkim Catherinettes i składam najlepsze życzenia imieninowe dla wszystkich Kaś, Kasiek i Katarzyn jakie znam....
------------------------
Wszystkie zdjęcia do tego wpisu pochodzą z zasobów internetowych.