Sierpień był miesiącem spokojnym …
I poświęconym w dużej mierze odpoczynkowi po całorocznych cotygodniowych wędrówkach
- 2200 km przejechanych pociągami TGV i Thalys podczas 4 zaledwie przejazdów;
- 1200 km samolotem, 1 przelot (! tylko jeden ! czyli tyle co nic:)
- kilometrów samochodowych tak z 500, ale raczej na bliskie wycieczki wokół naszej Południowej Arkadii np KLIK TU :)
- zero teatru, zero kina, prawie bez telewizji (detox totalny)
- weekend w Prowansji (klik1, klik2 lub klik3)
- koncert charytatywny piosenek Jean Jacques'a Goldmana w Le Boulou (66160)
- przepiękny pokaz sztucznych ogni w Collioure (klik tu)
- wycieczka w góry w okolicach Biure (Empordà, Katalonia)
- zwiedzanie Muzeum Sztuki Współczesnej w Céret (66400)
- wycieczka do Arques et Rennes-le-Château (obie miejscowości mają kod 11190), czyli w pasmo Corbières (departament Aude, Kraina Katarów)
- wystawa fotograficzna w Perpignan (66000) w ramach "Visa pour l'Image"
- zrobiłam trochę przetworów na zimę : konfitury z dzikich jeżyn, pomidory suszone w oliwie, papryka pieczona w oliwie…
- no i winobranie… i posiłek z ekipą na jego dobry początek
A jaki był wasz tegoroczny sierpień?
Zapraszam tez do polubienia Fanpage'a
"Francuskich i innych notatek Niki" na FB
***
cudowny miałaś ten sierpień! :)
OdpowiedzUsuńa u mnie było rodzinnie,słonecznie,spacerowo :)
Nic dziwnego, skoro zawieral wyczekiwany od roku 3-tygodniowy urlop :))
UsuńJuz tylko ten fakt kwalifikuje go do okreslenia mianem "cudowny" :))
Imponująca statystyka, a przecież to również piękne wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim wspomnienia… A statystyka tylko pomaga sobie zdac sprawe jak wiele sie dzieje na codzien :)
UsuńSądząc po długości listy, to aż taki spokojny to on znowu nie był:) Małże wyglądają super smakowicie!
OdpowiedzUsuńLista dluga, bo duzo malutkich przyjemnosci :)
UsuńNo to u mnie dużo mniej kilometrów, ale wrażeń równie dużo (o czym dziś się zwierzam na blogu). Przetwory za to w pełni! Obsypało nas w tym roku dziwnymi śliweczkami, Sahib wlazł na drzewo, potrząsnął - wyszło 13 litrów dżemu. A jeszcze jabłka w kolejce. ;)
OdpowiedzUsuńSliwek zazdroszcze… Choc mam jeszcze dzemy i powidla z zeszlorocznych mirabelek… Ja w tym roku pracowalam gdy byly najpiekniejsze owoce i stad asortyment przetworow my wyszedl zupelnie inny :) Wlasnie skonczylam zdjecia do postu na ten temat.
Usuń"Ide" sobie poczytac do ciebie o tych wrazeniach :))