To nie jest typowy
przewodnik po Brukseli, więc nie oczekujcie konkretnych adresów i informacji o
standardowych atrakcjach turystycznych. Nie jest to też reportaż ani powieść. To zbiór krótkich opowiadań drukowanych wcześniej na blogu wśród wielu
innych ważnych i mniej ważnych,
poruszanych tam tematów.
Wyłuskane jak perełki i czytane jedne po
drugich w formie papierowej książki, mają ogromny urok i zachęcają do pójścia śladami autorki i odkrycia opisywanych przez nią uliczek i zakątków.
Te opisy
miasta, jako żywego organizmu to tylko
pierwsza część książki.
Druga część to opowiadania na temat ludzi napotkanych
przez Agnieszkę w jej belgijskim życiu. Niektórzy to napotkani tam Polacy i różnorakie ich losy, inni to byli pracodawcy, koleżanki z pracy czy znajomi.
Sprzątające po domach Polki, pracujący na budowach Polacy, czy eurokraci równej narodowości mijają na brukselskich ulicach
nielicznych (wśród tysięcy obcokrajowców) Belgów.
Prawdziwa
galeria portretów nakreślony wprawnym piórem autorki.
Obie części uzupełniają się idealnie tworząc zadziwiająco spójną całość.
Agnieszka nie
poczuwa się wprawdzie do pisarstwa, o
czym wielokrotnie wspomniała na blogu czy FB, jednakże jest to bardzo udany debiut i chcąc nie chcąc autorka pisarką się stała i już pozostanie.
Dlatego jeśli macie ochotę poczuć "duszę", jaką ujrzała w Brukseli Agnieszka Korzeniewska, to sięgnijcie bez wahania po książkę "Zabiorę cię jesienią do Brukseli". Jestem pewna, że was ona nie rozczaruje.
_____________________________________
Wydawnictwo
Białe Pióro, Warszawa 2014
Strona
internetowa wydawnictwa : http://www.wydawnictwobialepioro.pl/
FB
wydawnictwa: https://www.facebook.com/WydBialePioro
Blog autorki: laviolettee.blogspot.com
FB bloga: https://www.facebook.com/laviolettee
Ja swoje egzemplarze kupiłam w
Księgarni Polskiej z Brukseli
(Rue d'Angleterre 45, 1060 Bruxelles, Belgique tel: +32 476430655)
_____________________________________
Wyjeżdżając w grudniu na urlop specjalnie zakupiłam dodatkowy egzemplarz, by móc go zostawić w Bordeaux w ramach akcji "Książka w podróży" (KLIK), w której biorę udział.
W ten oto sposób książka Agnieszki Korzeniewskiej stała się moją trzecią pozycją, jaką puściłam w świat w ramach tej akcji. Oby jak najwięcej Polaków mogło ją przeczytać.
Ojej jaki piękny prezent imieninowy!!!!!!!! Kompletnie zapomniałam, że mam imieniny! jak ja ci dziękuję Niko i aż dziw, żesmy sie jeszcze w tym mieście nie spotkały, gdyż nieustannie, mam wrażenie, depczemy sobie po piętach :) Bardzo ci dziekuje za pamięć, za to, że tak bezinteresownie i z wielkim zapałem niesiesz wieść po świecie o mojej ksiązeczce, jestem bardzo wzruszona....... mam całe mnóstwo zaległości wobec ciebie i kilku innych serdecznych kolezanek blogowych, ale obiecuję sobie najbliższą niedzielę poswięcić bez pośpiechu na swoje pasje: blogowanie:) Pozdrawiam i wielkie dzięki. Niespodzianka udana w stu procentach - bo nieoczekiwana!
OdpowiedzUsuńNo ba! Znamy, znamy... i Agnieszkę i książkę :)
OdpowiedzUsuńa niedługo osbiście się poznamy! :)
UsuńCiekawa pozycja chetnie po nia siegne :) dziekuje!
OdpowiedzUsuńZ wielka chęcią zakupie i przeczytam.
OdpowiedzUsuńO lubie takie książki zresztą mam jakiś niedosyt czytania ostatni trudno mi znaleźć czas na wszystko. Pozdrawia
OdpowiedzUsuńJa tez chce do Brukseli! O kazdej porze roku! ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam, zapraszam :)
UsuńZ ogromna checia przeczytam :) Wspanialy prezent imieninowy !!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji imienin:)
Pozdrawiam serdecznie :)
Witam w moich skromnych blogowych "progach". Te ksiazke naprawde swietnie sie czyta. Ja sama kupilam jeden egzemplarz dla mojej przyjaciolki z czasow studenckich , ktora mieszka w Seattle i wyslalam jej jako zaproszenie do zlozenia mi wizyty w Brukseli (bo we Francji pare razy juz u mnie byla:)
Usuń