Dziś już ostatni wpis poświęcony sierpniowemu wypadowi do Prowansji. Po sobotnim rozczarowaniu w burzowym Orange i lawendowym niedzielnym poranku w Sault, kilka pozostałych do odjazdu godzin zapragnęłam poświecić na odkrycie Roussillon.
Był ku temu wyraźny powód, bo bardzo często gdy opowiadam nie-Francuzom o Roussillon (regionie gdzie położona jest jest nasza Poludniowa Arkadia), to pierwsze co im przychodzi do głowy to właśnie wioska Roussillon (kod pocztowy 84220) w Prowansji, a dokładniej w departamencie Vaucluse (84).
Byłam więc bardzo ciekawa jak może wyglądać owa wioska posiadająca wszystkiego 1300 mieszkańców, a która swą sławą poza granicami Francji przysłania renomę całego regionu Roussillon (cześć administracyjnego regionu Langwedocja-Roussillon, pokrywający się obecnie z departamentem Pirenejów Wschodnich, 66).
Z Sault ruszyliśmy w kierunku prowansalskiego Roussillon … Roussillon, które jak widać zaraz przy wjeździe, ma prawo szczycić się oficjalnie mianem jednej z najpiękniejszych wiosek Francji.
(więcej o tych wioskach KLIK TU wersja FR + EN)
Zdjęcie mapki z przewodnika, które już widzieliście w poprzednim wpisie o Sault. Tutaj Roussillon zaznaczone jest na czerwono. |
Gdyby ktoś zapomniał gdzie się znajduje, to wystarczy spojrzeć np. na uliczny śmietnik, żeby sobie przypomnieć :) |
Borie, mini-budowla z kamienia typowa dla regionu Vaucluse |
Stare koło młyńskie z młyna oliwnego wioski Roussillon |
Tablica z planem obok Biura Informacji Turystycznej pomaga turystom orientować się w labiryncie krętych i stromych uliczek i nie tracić na próżno energii w upale :) |
Wędrując krętymi uliczkami Roussillon natrafiamy na taki właśnie widok skał w różnych odcieniach ochry. To wizytówka wioski i dzięki okolicznym pigmentom, Roussillon słynęło z wytwórstwa barwników aż do połowy ubiegłego wieku. Zresztą wystarczy spojrzeć na fasady domów w samej wiosce, które mienią się wszystkimi możliwymi odcieniami od żółtego, przez pomarańczowy, aż po ciemno czerwony.
Trupa teatru ulicznego w trakcie spektaklu na jednym z placyków Roussillon |
Wywieszka na drzwiach wejściowych do jednego z domów: "Tss, to pora sjesty!" |
Wyobrażacie sobie ile pokoleń mieszkało w tym domu na szczycie Roussillon? |
Urocze są te wąskie schodki na dzwonnice, ale nie dla mnie, bo mam lęk wysokości, a ta poręcz to tak jakby jej wcale nie było. |
Kolorowe fasady, jeszcze bardziej kolorowe okiennice i rośliny w każdym kąciku, wszystko to tworzy prowansalski czar małych wiosek w tym regionie. |
Widok z wyższego wzgórza wioski na drugą jej część. W centrum stary cmentarz, a z lewej są już te kolorowe skały koloru ochry (widać ich górną część) |
Przepiękne są te prowansalskie wrota ! |
Więcej informacji na oficjalnej stronie internetowej Roussillon (KLIK TU wersja FR + EN)
***
Można też przejść się szlakiem ochry i zwiedzić swoisty rezerwat pigmentów (conservatoire). Obie wizyty są płatne (więcej informacji i godziny otwarcia tu ).
Uwaga, odradza się białe ubrania, bo po wyjściu będą w kolorze ochry:)
Mam zamiar tam wrócić może już za rok i obejrzeć sobie te miejsca dokładniej, bo tym razem czas był zbyt ograniczony. Najlepiej byłoby zanocować na miejscu i pobyć tam gdy turyści opuszczą wioskę :)
No i niedaleko od Roussillon znajduje się tzw Prowansalskie Kolorado (KLIK TU), wąwozy w miejscowości Rustrel, zupełnie jak na dzikim zachodzie.
Tyle tam jeszcze ciekawych miejsc do zobaczenia. Nic dziwnego, że niektórzy wracają do Prowansji każdego roku :)
Pieknie! Tez mam lek wysokosci ;) A wlasciwie to boje sie miejsc wysokich i niezabezpiecznych ;) Nawet na drabine boje sie wejsc, ale schody z porzadna barierka sa juz okej ;)
OdpowiedzUsuńJa moge wejsc pod warunkiem, ze jest murek do pasa, ale jesli to tylko porecz, a pod nia pusto, to nie mam mowy, chyba ze na czworakach :)
UsuńO rany, jak tam pięknie!
OdpowiedzUsuńPrzyznaję nieśmiało, nie byłam jeszcze we Francji... Planowaliśmy w tym roku m. in. Paryż, ale w końcu stanęło na pobliskiej Gotlandii. Do Paryża coś mnie nie ciągnie, ale pragnę zobaczyć Prowansję, Arkadię no i teraz Roussillion...
PS. Ta skała jest piękna!
Polecam dluzszy weekend samolotem na Paryz, za to na podroze po Francji trzeba wiecej czasu i lepiej wtedy miec samochod :)
UsuńJA juz kiedys wasze plany nabiora rumiencow, to pisz bez zastanowienia, moze bede mogla cos podadzic i pomoc w ich przygotowaniu :)
Pozdrawiam Nika
Ech, takie widoki i klimat tylko we Francji sie uswiadczy... :)
OdpowiedzUsuńChcialabym kiedys zwiedzic Francje i moze za kilka(nascie) lat dopne swego. Narazie najblizej mi do Quebec City w Kanadzie, ktore podobno najbardziej przypomina malutkie, francuskie miasteczka...
Na pewno dopniesz :) Pociesz sie , ze w Europie niejeden mysli podobnie o miejscach, ktore ty masz na wyciagniecie reki:)
Usuńooo, a tu wybieramy sie w przyszlym tygodniu :) piekne zdjecia!
OdpowiedzUsuń:) Fajnie:) JA tez postanowilam tam jeszcze kiedys wrocic, bo jest wiele miejsc do obejrzenia wokol Roussillon, a tym razem czasu bylo niewiele:)
UsuńNiestety tutaj nie udało nam się jednak wybrać, cóż, spróbujemy za rok :) jeśli chciałabyś zobaczyć jak było na święcie lawendy to zapraszam do siebie:) i jeszcze raz wielki dzięki za informacje, dzięki Tobie znalazłam się na chwilę w raju ;)
UsuńWioska? Dla mnie wygląda jak pełne uroku miasteczko.
OdpowiedzUsuńDo Prowansji - niestety - w najbliższym czasie nie wybieram się.
Mam za to zioła prowansalskie ;).
Udanych wędrówek.
Dokup jeszcze mydelko lawendowe, zamknij oczy i prawie jakbys tam byla. Prowansja ma bowiem ten specyficzny zapach lawendy polaczonej z aromatami spalonej sloncem ziemi i roslinnosci :)
UsuńUrokliwe miejsce :)
OdpowiedzUsuńchce tam jechac...;))
OdpowiedzUsuńChętnie bym tam sobie pobłądziła...Mój "szwędak" też...;o)
OdpowiedzUsuńCudna ta ochra, to ona stwarza chyba taki ciepły klimat...I przepiękne malowidło na drzwiach. Reportaż wspaniały-w przyszłym roku, na wakacje wybieram kierunek-Prowansja!
OdpowiedzUsuńBardzo urokliwe zdjęcia. Prawdziwa uczta dla oczu. Dziękuję. Marzy mi się Prowansja.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDzieki za urocza wirtualna podróż, kocham Prowansję! :)
OdpowiedzUsuń