piątek, 2 stycznia 2015

Podróżnicze podsumowanie roku 2014

Paris mon amour !
Po raz pierwszy nabrałam ochoty na pewne podsumowania minionego roku. 
Gdyby nie moje comiesięczne podsumowania, to ja sama bym zapomniała o połowie wypadów wycieczek i zwiedzonych miejscach. 
Tak wiec zdecydowałam , ze zrobię małe podsumowanie podróżne i być może teatralne. 
Ale zacznijmy od podróży. 

2014 to  41 900 km przejechanych szybkimi kolejami typu TGV i Thalys (przeciętnie 8 razy i 3 500 km każdego miesiąca)
2014 to również 39 przelotów , czyli 44 135 km (co daje średnio 3 loty i prawie 3 700 km)
Kilometry przejechane samochodem przestałam liczyć w pewnym momencie, bo wydało mi się to zbyt skomplikowane.
Az się włos na głowie jeży gdy czytam te swoje "statystyki", ale to właśnie dzięki tylu przejazdom mam czas na przygotowywanie tekstów i zdjęć na boga :)

No i chyba w końcu kiedyś będę musiała napisać jak tanio podróżować, bo to cala technika i strategia.

Jestem "nomadniczym"  typem podróżnika. Częściej jestem w podróży niż w domu. Zresztą dom jest u mnie poczuciem względnym. W zasadzie  mam trzy miejsca, o których mowie"dom". 

Przemierzam co miesiąc jakieś niesamowite ilości kilometrów z powodów zawodowych i rodzinnych. W 2015 będzie zresztą podobnie. Stad moje dążenie do minimalizmu i ograniczania stanu posiadania. Lubie podróżować z bagażem podręcznym.

Krążę na osi Perpignan - Paryż - Bruksela. Do tego dodam wyjazdy służbowe do Strasburga i prywatne powroty do Warszawy (KLIK).  

Przy takim trybie życia i obecnych zobowiązaniach, nie planuje dalszych podróży na inne kontynenty. Przynajmniej nie w najbliższym czasie. Za to chętnie o nich czytam w książkach lub u innych bloggerów.

Rok 2014 obfitował u mnie w wypady krótsze lub dłuższe po Europie. Czasem była to wycieczka gdzieś "obok" mojej "osi", a czasem weekend dalej. Raz są to powroty na stare śmieci (Budapeszt), a czasem pierwsza wizyta (np Kraj Basków). 

Latarnia morska w Suances w Kraju Basków (ES)



Cóż wiec odkryłam po raz pierwszy w zeszłym roku?
Jedna z uroczych uliczek w Saint-Emilion
 (region Bordeaux)

- Kraj Basków i Cantabria (Hiszpania) (KLIK-1) (KLIK-2) (KLIK-3)
- Szlak Win w Alzacji  i Strasburg (KLIK-1) (KLIK-2) (KLIK-3) (KLIK-4) (KLIK-5)
- bożonarodzeniowy  rejs statkiem rzecznym po rzekach w okolicach Bordeaux (Gironde, Garonne, Dordogne)
- Lyon (KLIK) i Boujolais
- Toruń


Nawet w miejscach gdzie mieszkam lub pracuje staram się czasem zabawić w turystę i zobaczyć coś po raz kolejny ale "nowym okiem" 

Nieco blizej ktorejs z mych Arkadii były wiec :

- sztuczne ognie 15/8 (KLIK) i Saint Jordi w kwietniu oraz inne wizyty w Collioure
- Muzeum Sztuki Współczesnej w Céret
- góry wokół Biure po hiszpańskiej stronie 


-powtórne wizyty: Wersal, Wieża Montparnasse, Wieża Eiffla "od podszewki", Cmentarze Paryskie Montmartre (KLIK) i Pére-Lachaise



Znane  i nowe miejsca ciut dalej : 
- święta wielkanocne na Warmii i Grunwald
- wycieczki do ciekawych miejsc w Langwedocji : Oppidum d'Ensérune (KLIK), Le Somail (KLIK)
- weekend w Pont-Saint-Esprit i Avignon
- weekend w Prowansji (Orange (KLIK) i Roussillon) (KLIK-1) (KLIK-2) (KLIK-3)
- wycieczka w Kraju Katarów do Arques i Rennes-le-Château
- wycieczka do Gaillac i Albi

Udało mi się odwiedzić aż 5 jarmarków świątecznych : Paryż (KLIK), Colmar (KLIK), Mulhouse (KLIK), Bruksela (KLIK) i Strasburg (KLIK).

Budapeszt nocą

No i po latach powtórnie pojechałam do Rzymu i do Budapesztu.


Rzym


Dla niektórych te wyliczanki będą śmieszne, bo to nie takie prawdziwe wyjazdy na kilka tygodni do dalekich i egzotycznych krajów. 
Dla innych będzie to i tak bardzo dużo i może nawet postukają się w głowę, ze niby po co mnie tak nosi. 

I jedni i drudzy będą mieli swoje racje :) 

Nie wiem co przyniesie rok 2015, ale z pewnością będę się starała zawsze z ciekawością oglądać nowe miejsca. O niektórych napisze na bogu, o innych nie dam może rady.



Czasem nie będzie o podróżach, lecz o konfiturach, języku francuskim,  gotowaniu, filmach, książkach czy teatrze. Bo mimo ruchliwego trybu życia, gdy tylko można , zwalniam i raduje się zwykłym życiem i codziennymi sprawami.


Watykan nocą

A wszystkim moim czytelnikom życzę wspaniałego podróżniczego roku 2015! 


14 komentarzy:

  1. A ja tak po cichu to zazdroszczę tych podróży.. i zastanawiam się nad przekwalifikowaniem- tylko musiałabyś zdradzić jaki zawód wykonujesz ;)

    Wszystkiego dobrego w nowym roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Zdrazialm i tez wiele dobrego w nowym roku zycze :)

      Usuń
  2. niesamowity rok podróżniczki Nika .. podziwiam i serdecznie pozdrawiam i ściskam
    cieszę się, że udało się nam poznać i spotkać w Waw na Placu Unii

    pozdrawiam bardzo ciepło w Nowym Roku i życzę wiele dobra i pięknych chwil i w podóży i w domu .. tzn nawet trzech domach ;^))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam rowniez i zycze wiele dobrego w tym roku :)

      Usuń
  3. wow! jestem pod ogromnym wrażeniem! i więcej podróż życzę w tym Nowym Roku dużo dobrego :):*
    czy mogę prosić czasem na mejla zdjęcia z Paryża? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram sie pamietac o zdjeciach przy najblizszej okazji:) Wiele dobrego zycze :)

      Usuń
  4. Niesamowicie intensywny rok za Tobą, życzę Ci, aby 2015 pod żadnym podróżniczym względem Cię nie rozczarował i przyniósł dużo pozytywnych emocji. Pozdrawiam! Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Milo mi, jest wiele miejsc, ktore chcialabym jeszcze zobaczyc ...
      Wszystkiego dobrego na ten nowy rok :)

      Usuń
  5. Fajny ten twój 2014 był, mam nadzieje, ze nowy rok będzie równie dobry a nawet lepszy. Podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby nasze podsumowania 201( tez byly kiedys ciekawe. Serdecznie pozdrawiam i spelnienia marzen zycze :)

      Usuń
  6. ... wszystkiego dobrego w Nowym 2015 roku...życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje i odwzajemniam. Oby ten nowy rok przyniosl ci same dobre rzeczy i spelnil wszelkie oczekiwania.

      Usuń
  7. Wzajemnie, Wszystkiego co Najlepsze w Nowym Roku!

    Ja lubie podrozowac "zrywami", ale ogolnie jestem raczej typem domatora. Korzenie zapuszczam gleboko i lubie miec to jedyne miejsce na ziemi, ktore nazywam "domem". :)

    A jak Twoje ciegle rozjazdy znosza Twoj maz i dzieciaki? Nie tesknia? Czy z nich tez tacy "wloczykije"? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawie piszesz o swoich podróżach, chociaż na chwilę można uciec od codzienności czytając Twojego bloga.

    OdpowiedzUsuń