Moja Południowa Arkadia |
Plackiem na
plaży mogłam zawsze wytrzymać maksymalnie 15 minut. Kiedyś łaziłam zawzięcie z
plecakiem po górach, ale nie były to wielkie wspinaczki. Potem przyszedł czas
na rodzinne spędzanie wakacji w domu rodzinnym nad Oceanem (ale bez leżenia
plackiem, a za to z tysiącem różnych "aktywnych" atrakcji każdego dnia)
Obecnie zaś
przy aktualnym aktywnym trybie życia z tysiącami kilometrów przemierzanymi
każdego miesiąca, najlepiej regeneruję siły w domu na wsi na południu Francji
wśród winnic, gdzie i morze i góry są na wyciagnięcie ręki, więc nawet w
ostatniej chwili można wybrać albo jedno albo drugie. Raj, po prostu Raj. Dlatego miejsce to często nazywam na blogu Moją Południową Arkadią.
2. Gdybym mogła mieszkać gdzieś indziej, to mieszkałabym
w...
Ja już
mieszkam równocześnie w trzech miejscach i ciągle się miedzy nimi
przemieszczam. Trzy wystarczą mi w zupełności i nigdzie indziej już mieszkać nie chcę:)
3. Najbardziej boję się...
Robali,
myszy, szczurów i wszelkiego tego typu paskudztwa. Kto widział jak reaguję na
koci prezent pod postacią martwej myszy, ten wie co mam na myśli :)
4. Moja pasja to...
Języki, podróże i teatr. I wszystkim trzem
pasjom oddaję się regularnie i bez reszty (jutro też idę do teatru:). Przy czym wspominając teatr mam na myśli
rolę widza, a nie aktora:) Staram się być na bieżąco z repertuarem teatrów
paryskich, brukselskich i z doskoku także warszawskich. Po prostu lubię to.
Kto ma
ochotę zobaczyć moje podsumowanie teatralne roku 2014, zapraszam serdecznie na
blog
5. Przygoda z blogiem zaczęła się, bo...
... miałam dość
samego czytania książek i oglądania filmów podczas cotygodniowych podróży na linii Paryż,
Bruksela i Perpignan. W pewnym momencie poczułam potrzebę zapisania gdzieś choćby
części tego, co od lat widzę, spotykam i odkrywam każdego dnia. Czytywałam już wcześniej
blogi podróżnicze czekając na odlot czy siedząc w pociągu. Pomyślałam więc, że spróbuję moich sił i w ten oto sposób w listopadzie 2012 roku powstały
Francuskie i inne notatki Niki. Nieco później fanpage, instagram i od niedawna
nawet Twitter, uzupełniły medialne oblicze Bloga.
6. Najtrudniejsza
rzecz w moim życiu to...
Ekwilibrystyka w godzeniu życia zawodowego, prywatnego
i rodzinnego. Często słyszę pytania: skąd masz tyle energii? Jak ty masz na to
wszystko siłę? Nie wiem skąd, ale wiem, że gdy się czegoś bardzo pragnie, to
nawet przenoszenie gór da się zorganizować, a Organizatorka to moje drugie imię:)
7. Gdybym
miała władzę i pieniądze, to...
Opłaciłabym
wszystkim szkolenia na takie tematy jak np.: jak dostrzec szczęście wokół siebie? Jak
nie narzekać? Jak zdobywać coraz to nowe szczyty i realizować swe projekty? Nikt
by wówczas nie myślał o wojnach i zabijaniu. Wiem, wiem...
8. Najbardziej
szalona rzecz, którą chciałabym zrobić, to...
Już ją zrobiłam
kilka lat temu. Wywróciłam swe życie do góry nogami i sięgnęłam odważnie po
rzeczy z pozoru nieosiągalne. Póki co trudno mi wyobrazić sobie, że mogłabym zrobić
rzecz jeszcze bardziej szaloną, chociaż....?
9. Wieczorem
pod ciepłym kocem najchętniej...
Dobra książka
i mruczący kot. Gdyby nie ten koc, odpowiedziałabym
bez namysłu teatr, ale skoro ma być
pod ciepłym kocem, to kot i książka są bezkonkurencyjne. A do tego dobra
herbata.
10. Mój
najtrudniejszy zdobyty szczyt w życiu to...
W sensie przenośnym?
Miejsce, gdzie teraz jestem. Gdyby jakieś 20 lat, czy 25 lat temu cyganka
lub wróżka opisała mi choćby w zarysach
moje aktualne życie, to pomyślałabym wówczas, że ma bardzo wybujałą wyobraźnię (lub
pali trawkę). Ale życie potrafi pisać najbardziej niesamowite scenariusze. a żeby
zobaczyć choćby namiastkę takiego scenariusza, możecie zajrzeć to mego wpisu, w
którym opisałam, co mnie wywiało z Polski. A to był tylko początek:)
11. Mój
najbliższy zaplanowany szczyt do zdobycia to...
Tu mam już
konkretny plan i konkretną górę na myśli.
Daję sobie trzy lata maksymalnie, by wejść 15 sierpnia i zatknąć polską flagę
na ukochanej górze Katalończyków z Roussillon na południu Francji. Mam tu na myśli
szczyt o nazwie Canigó o wysokosci 2784m, na szczycie której znajduje się metalowy
krzyż zatknięty tam podczas wojny przez skautów z Perpignan. Co roku wielu mieszkańców
Roussillon i wielu turystów wybiera się na ten właśnie szczyt ze swoistą pielgrzymką, by podziwiać tę najpiękniejszą
panoramę na Równinę Roussillon i hen aż po Morze Śródziemne.
Pica del Canigó (2784m) w jesienno-zimowej szacie widziane z jednej z winnic wokół mojej Południowej Arkadii |
Dziękuję wam serdecznie za uwagę!
Wpisy o podobnej tematyce:
A teraz kolej na moje pytania. Ja mam ich tylko pięć:
- Czy wiesz co chciałabyś robić za pięć lat?
- Podróż twych marzeń?
- Czy warto uczyć się języków obcych i ile twoim zdaniem warto ich znać?
- Teatr czy kino?
- Najlepszy sposób na relaks?
O odpowiedzi poproszę:
- Ingę z bloga Poliglota w kilku krokach
- Kingę z bloga Zaparzę ci herbatę
- Lawendę z Przystanek Paris Café
Zapraszam też wszystkich innych do podzielenia się odpowiedziami w komentarzach pod postem.
Będzie mi miło poznać wasze zdanie:)
Magnifique, j'ai beaucoup aimé !!! Pour Canigou, je te trace la route mais je te laisse seule au sommet (un moment) pour que tu puisses te recueillir en toute intimité....
OdpowiedzUsuńCa marche :)
UsuńJak to miło "widzieć" szczęśliwą, spełnioną, odważną kobietę, a do tego krajankę :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności posyłam z Żoliborza :)
Dzieki Krajanko-Zoliborzanko :))
UsuńFajne odpowiedzi Nika. Jak pisze poprzedniczka wyłania się z nich silna zdecydowana kobieta która zawsze i wszędzie podkreśla swoją wielką pasję do teatru w czasach gdy większość ludzi lubi filmy DVD. Ja uwielbialam spektakle w teatrze dramatycznym w moim rodzinnym mieście w Polsce. Za granicą troche trudniej jak oglądam przedstawienie, bo to w innym jezyku. Niby język znam, ale aktorzy mówią tak poetycko, używaja niestandardowych zwrotów, że nie wszystko zrozumiem. Życzę zdobycia Canigó w wyznaczonym terminie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie tez byly lata, gdy nie wszystkie niuanse do mnie w teatrze docieraly, ale praktyka czyni Mistrza. Najprosciej jest zawsze zaczac od komedii :)
UsuńAle zazdroszczę Ci Twojej Arkadii! Winnice na co dzień to bajka. Gratuluję odwagi, bo trzeba mieć odwagę na takie życie:)
OdpowiedzUsuńI już zaobserwowałam Cię na Instagramie:)
Pozdrawiam:)
Odwage, jak odwage, ale konskie zdrowie na pewno :)) Hi, hi :)
UsuńDziękuję Ci za zaproszenie mnie do zabawy :) Oczywiście, że wezmę udział :) Powiem Ci, że ja rozumiem Twoją chęć, aby wszyscy ludzie wiedzieli, jak być szczęśliwymi :) I widzę, że łączą nas nie tylko języki, ale i teatr :)
OdpowiedzUsuńBratnia dusza teatralna zatem z ciebie :) Czekam niecierpliwie na twe odpowiedzi :)
UsuńZawsze dobrze jest dowiedzieć się trochę więcej o autorze bloga niż z samych postów. Ciekawe wypowiedzi i pytania także. Miło mi było zajrzeć do Ciebie.
OdpowiedzUsuńCiesze sie bardzo, tym bardziej, ze nie zawsze jest latwo pisac o sobie.
UsuńBardzo dziękuje za zaproszenie! :) To moja pierwsza nominacja, wiec tym bardziej jest mi milo ;) Z chęcią odpowiem na pytania. Swoja droga bardzo się ciesze, ze dzięki temu postowi mogłam poznać Cie bliżej, a przy okazji przeuroczą rudowłosą Monę ;) która najwyraźniej lubi nie tylko cieple kocyki, ale także piękne doniczki ;) Mogę sobie tylko próbować wyobrazić, jaką w takich okolicznościach przyrody i z takimi domownikami Wasz dom na Południu musi mieć pozytywną energię! :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńZ ciekawoscia przeczytam twoje odpowiedzi :) Dzis na fp zaprogramowalam wpis udostepniajacy twoj reportaz o jednym z wydarzen, o ktorym wspominalam w moim pazdziernikowym Kalendarium :)) Mam nadzieje, ze sporo osob sie skusi, bo relacja ciekawa:))
UsuńChyba wiem, który reportaż ;) Bardzo się ciesze, ze się spodobał! :) A odpowiedzi udzielę jak tylko wniosę ostatnia rzecz do nowego mieszkania w ramach trwającej już dwa tygodnie przeprowadzki ;) Na szczęście koniec już widać :)
UsuńOj, piękny sobie wyznaczyłaś ten szczyt do zdobycia, naprawdę piękny! :) Będę bardzo mocno trzymać za Ciebie kciuki, mam nadzieję, że uda Ci się zrealizować Twoje marzenie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za zaproszenie do zabawy! :)
Ja wiem, co chcę robić za pięć lat, gdzie być itd. Zmierzam w tym właśnie kierunku!
OdpowiedzUsuń