Chyba sam Religa nie zagrałby siebie samego lepiej niż zrobił to Tomasz Kot.
Film "Bogowie", który wszedł w Polsce na ekrany kin od 10 października 2014 ma bardzo dobrą prasę i równie dobre opinie wśród szerokiej publiczności.
To raczej rzadkość, by jakiś film był tak dobrze oceniany i przez krytyków i przez widzów. Wszystkie osoby, z którymi zetknęłam się podczas pobytu w Warszawie na początku listopada, pytały się czy już widziałam ten film, więc poszłam go zobaczyć, by zrozumieć skąd ten entuzjazm.
"Bogowie" to film i mocny i trudny. Równocześnie jest to film dla każdego (dorosłego). Nawet osoby o "delikatnych" nerwach mogą zamknąć oczy podczas trudnych scen na sali operacyjnej.
Ja sama tak robiłam podczas filmu kilkukrotnie i potem tylko zerkałam,
czy już dam radę patrzeć dalej :)
To film o fanatycznym lekarzu, który żyjąc w absurdalnych czasach i warunkach, potrafił przenosić góry. I to gory nie wielkosci Beskidu Niskiego, lecz przynajmniej tak ogromne jak Tatry.
Tomasz Kot, wedle osób które znały osobiście Profesora Zbigniewa Religę, stworzył prawdziwą kreację. Każdy gest, sposób poruszania sie i mówienia, został dopracowany do perfekcji. Dlatego zaczęłam ten wpis słowami, iż sam Religa nie mógłby zagrać takiej roli lepiej od Kota.
Zwiastun filmu
Film pokazuje kilka ważnych lat zmagań Zbigniewa Religi od czasu jego powrotu ze stypendium w USA do pierwszych transplantacji serca w Polsce na początku lat osiemdziesiątych.
Siermiężne warunki PRL-u są szarym tłem dla wizjonerskiej działalności kardiologa. Religa jest pokazany i jako odważny w swych planach kardiochirurg i jako człowiek pełen wad.
Raptus i apodyktyczny choleryk, który zwalnia najlepszych współpracowników, by zaraz potem ich ponownie przyjąć kwitując swe zachowanie zwrotami w stylu, "nie wygłupiaj sie i wracaj do roboty".
Świetny organizator i negocjator, który sprawia, że młodzi lekarze i pielęgniarki stają osobiście do roboty na placu budowy nowej kliniki i z entuzjazmem godnym stachanowców uruchamiają tę "swoją klinikę".
Tomasz Kot jako Zbigniew Religa Zrodlo: filmpolski.pl |
Równocześnie mamy wrażenie, że nie tylko system i braki materialne sprzysięgły się przeciwko Relidze. Świat medyczny, zacny i dostojny, broni się i nie chce lub nie może otwarcie poprzeć szalonego kardiochirurga.
Nawet jego szef mówi mu otwarcie, że w dopóki on stoi na czele kliniki, żadnej transplantacji serca nikt tam nie zaryzykuje…
Brzmi to prawie jak "po moim trupie"… i powoduje, że pełen pasji Religa porzuca warszawskie życie, zostawia w Warszawie rodzinę i zgadza się na objęcie przyszłej kliniki w Zabrzu. Kliniki dopiero mającej powstać w latach, gdy o wszystkim decyduje władza partyjna…
Religa, choć rozczarowany trudnościami, zapiera się i prze dalej jak buldożer… Swe rozterki i frustracje topi niejednokrotnie w alkoholu i puszcza z dymem papierosów odpalanych jeden od drugiego… Poświęca też życie rodzinne. Nie dla kariery, ale dla swej misji, w którą uwierzył i której zaprzedał duszę…
Jego buta odstręcza, ale i pociąga… Religa i jego ekipa chce niemożliwego, chce czegoś co w ówczesnym społeczeństwie jest tematem tabu …
Anonimy zarzucają im, że uważają się za Bogów, którzy mogą decydować o ludzkim życiu…
Rodziny chorych obawiają się nawet o to, że ich bliscy z nowym sercem staną się kimś innym…
Oglądając ten film z perspektywy dzisiejszych czasów i setek, tysięcy udanych transplantacji serca na całym świecie, aż trudno pojąć ówczesne zarzuty i obawy…
Tomasz Kot w swej rewelacyjnie zagranej roli przenosi nas na zupełnie inny poziom świadomości…
Czy Religa był potworem, szaleńcem? A może prawdziwym wizjonerem i prekursorem Nowego?
Oczywiście był tym wszystkim po trochu, bo przecież gdyby nie jego fanatyczny upór i szaleństwa, to wizjoner -kardiochirurg nigdy nie mógłby mieć pola do popisu…
Jeśli więc tylko będziecie mogli to obejrzyjcie "Bogów" przy najbliższej okazji.
Wyjdziecie po projekcji wzmocnieni, lepsi, wzruszeni i zadziwieni…
Po prostu INNI.
***
… Żeby innych zapalić, trzeba samemu płonąć…
(maksyma widniejąca na grobie Zbigniewa Religi
na warszawskim Cmentarzu Wojskowym Powązki,
Aleja Zasłużonych A/29)
O tak, byłem pod ogromnym wrażeniem jakże dobrego filmu i gry aktorskiej. W tym oczywiście głównego bohatera. Film naprawdę godny polecenia, świetny. Pamiętam, że podzieliłem się wrażeniami na stronie na FB i sporo osób zadeklarowało się, że pójdzie bo słyszeli już tyle pozytywnych opinii. Do jeszcze filmowych nowości w Polsce dodałbym "Służby specjalne". Również bardzo dobry film, niestety ale dość szybko zwinęli go z kin, bo temat taki może nie chwytliwy, albo po prostu niewygodny. Ale jak będzie możliwość polecam obejrzeć.
OdpowiedzUsuńDziękuję jednocześnie za nominację w Liebster Blog Award. Jednak mój łańcuszek dalej nie pójdzie, bo brałem już raz udział w tej akcji i na razie starczy. Tym niemniej naprawdę dziękuję i pozdrawiam :)
Dzieki za komentarz :) "Sluzb Specjalnych" ni mialam okazji zobaczyc, ale moze kiedys bedzie okazja. Czasem tak jest z drazliwymi tematami, ze nie wiadomo czemu filmy szybko znikaja z ekranow… Podobnie bylo z filmem "Le Capital", o ktorym pisalam kiedys tuhttp://notatkiniki.blogspot.be/2012/11/le-capital-przedpremierowa-projekcja.html
UsuńCo do zabawy w pytania-odpowiedzi, to nie ma sprawy, w koncu to tylko zabawa i czasem sie ochote ma, a czasem nie. Normalna rzecz :) Ja tez pare razy juz podziekowalam za uczestnictwo :)
Milego wieczoru...
Uratowano mi życie w Jego kliice w Zabrzu 10 lat temu.(Zawał) Pozdrawiam Nika bardzo serdecznie-;))
OdpowiedzUsuńWitaj Niko:) Widziałam - i zgadza się, film świetny, Kot rewelacyjny.. Tym bardziej to cieszy, bo w polskim kinie mało jest dobrych filmów. Takich po prostu dobrych, które się ogląda ze wzruszeniem, zaciekawieniem, z zainteresowaniem.. Bardzo podobał mi się wątek "zwierzęcy" :))) Na pewno zostaje ten film w myślach i w sercu - i to jest fajne:) Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńCette présentation même traduite approximativement donne envie de découvrir ce film.
OdpowiedzUsuńByłam, widziałam, podobał mi się bardzo
OdpowiedzUsuńpięknie Nika to wszystko ujęłaś! jeszcze nie miałam okazji obejrzeć ale na pewno to zrobię :)
OdpowiedzUsuńspokojnego weekendu buziam
Nam sie nie udalo zobaczyc. Szkoda. ale jesli bedzie na dvd -zakupie na pewno.
OdpowiedzUsuńA poza tym, jak wiesz, temat "serca" jest mi bliski:)
słyszałam o tym filmie i koniecznie musze obejrzeć!
OdpowiedzUsuńKot ma talent do wielkich kreacji. Gra w różnych serialikach, zapchajdziurach, na życie zarabia, a jak trafi się wielka rola, jest niezastąpiony. Pamiętasz jego Ryśka Riedla? Facet stapia się z postacią. Niby wiesz, że to Kot, a i tak widzisz Religę albo Riedla. Niesamowite, tym trudniejsze, że to rzeczywiste postacie.
OdpowiedzUsuńTo film, który trzeba zobaczyć...:o)
OdpowiedzUsuńPlanuję... :)
OdpowiedzUsuń