Podobno jest na swiecie juz kilka takich Kocich Kawiarni, ale ja uslyszalam o nich dopiero niedawno. Wieden, Londyn, Nowy Jork, Monachium i kilka innych miast ma juz swoje kocie knajpki.
W Paryzu sa juz takie dwie. Jedna w Marais, a druga niedaleko Bastylii.
Informacje o bu paryskich kocich lokalach mozcie znalezc na stronie internetowej http://www.lecafedeschats.fr/
W miniona niedziele szlismy rodzinnie na "popoludniowke" w Teatrze Pandora w XI-ej dzielnicy i pomyslalam, ze nareszcie trafia sie okazja zjedzenia poludniowego posilku, albo chociaz brunchu w kociej knajpce, tej kolo Bastylii, ktora otwarto 2-go wrzesnia 2014 (te w dzielnicy Marais otwarto jeszcze wczesniej, bo w 2013)
Biorac pod uwage, ze na 14.00 spieszylismy do pobliskiego teatry, stawilismy sie w "Le Café des Chats" juz w momencie otwarcia , czyli dokladnie w poludnie.
Mlodzi ludzie pracujacy tam witaja kazdego klienta usmiechem, wyjasnieniami odnosnie zachowywania i prezentacja kotow oraz ... zelem dezynfekujacym; ktorym kazdy klient myje sobie rece po przyjsciu.
Podejrzewam, ze owo czestpowanie zelem ma (poza higiena) na celu nadanie wszystkim klientom znajomego zapachu. Moze w tez sposob koty maja do obcych ludzi wiecej zaufania?
Zima najlepsza miejscowka jest kolo grzejnika :) |
Kotow mieszkajacych w knajpce jest aktualnie 16, z czego az 11 ma ponizej 12 miesiecy. Sprawia to ze mlodziaki harcuja i bawia sie bardzo chetnie, a starsze koty dostojnie podsypiaja w roznych miejscach. Wszystkie chetnie daja sie glaskac, bez problemu lasza sie i nawet wskakuja na kolana (czy stol)
Jednym z centralnych "mebli" jest pianino, na ktorym znajduja sie usztywnione plastikiem prezentacje kocich mieszkancow. W ten sposob klient moze sprawdzic imie kazdego kota i jego CV :)
Mieszkajace tam koty pochodza z trzech schronisk prowadzonych przez stowarzyszenia, ktore nie stosuja tzw eutanazji dla konfortu, to znaczy, ze eutanazji dokonuja jedynie gdy stan zdrowia kota jest beznadziejny.
W knajpce kolo Bastylii od wrzesnia trafily sie 3 przyadki, gdy wziete ze schroniska kotki zle sie czuly w miejscu, gdzie jest sporo kotow i jeszcze wiecej obcych osob.
dzieki internetowi znaleiono dla nich nowe domy wsrod klientow, ktorzy zechcieli je zaadoptowac.
Tak wiec koty tam mieszkajace, to te ktore czuja sie tam swietnie.
I trudno sie tym kociakomo dziwic, ze czuja sie sie tam dobrze, bo wszystko jest urzadzone w taki sposob, zeby im sie nie nudzilo.
Sa kanapy, sa legowiska w koszykach, wygodne krzesla, "fontanna" na scianie, z ktorej leci woda pitna". Kuwety z granulkami nie znajduja sie w sali kawiarnianej, lecz w pomieszczeniu obok, do ktorego koty wychodza kiedy chca przez specjalna klapke.
Lokal urzadzono przy pomocy mebli nieco staroswieckich i zuzytych, w stylu troche od Sassa do lasa, ale w sumie ma on swoj urok.
Na scianach rysynki i rycine o kociej tematyce. Na stolikach i pianinie ksiazki i albumy o kotach pozostawione do dyspozycji klientow.
Na miejscu mozna zjesc brunch, lunch, napic sie herbaty czy kawy, zjesc ciastko lub przyjsc na kolacje.
Niestety tylko ludzie moga byc klientami tego lokalu. Ze zrozumialych przyczyn psy maja tu wstep wzbroniony. Nawet klienci z kotami nie sa wpuszczani, by uniknac walki o terytorium.
Dzieci do lat 9-ciu moga sie bawic czy glaskac koty tylko w obecnosci opiekuna.
Tak sie zajelam fotografowaniem kotow, ze az zapomnialam zrobic zdjecie ekologicznym burgerom z salatka, ktore zamowilismy. Dopiero przy deserze przypomnialam sobie o zdjeciach i pstryknelam swoja café gourmande i tarty.
Tarta cytrynowa |
Café gourmande, czyli "kawa dla lakomczucha" |
Cookie |
Informacje praktyczne dla tych , ktorzy zechca isc na seans "glaskow" podczas pobutu w Paryzu:
Strona internetowa: http://www.lecafedeschats.fr/
Fanpage na Facebooku : https://www.facebook.com/LeCafeDesChats
Twitter : https://www.facebook.com/LeCafeDesChats
email : contact@lecafedeschats.fr
Le Café des Chats Marais
16, rue Michel le Comte
75003 Paris (rezerwacja online na stronie internetowej)
aktualnie (luty 2015) otwarte :
12.00 -22.30 wtorek-czwartek i niedziela
12.00-23.00 piatek - sobota
Le Café des Chats Bastille
9, rue Sedaine
75011 Paris (bez rezerwacji lub przez telefon)
aktualnie (luty 2015) otwarte :
12.00 -22.30 wtorek-czwartek i niedziela
12.00-23.00 piatek - sobota
Nie moglo oczywiscie zabraknac Chat Noir, czyli Czarnego Kota - symbolu kabaretu na Montmartrze |
W toalecie wieszaki na drzwiach w ksztalcie kotow |
Fasada na zewnatrz jest stosunkowo dyskretna, ale fioletowego kota nad filizanka kawy trudno nie dostrzec :) |
W sumie nie jest to najtanszy lokal jesli chodzi o proponowane dania. Powiedzialabym, ze nawet nieco drozszy niz przecietne paryskie bistro. No ale w koncu nie jest to zwykle bistro, bo wszystkie dania sa przygotowywane na miejscu i niemalze wszystkie produckty sa ekologiczne.
Mozna sie tez tam napic prestizowej herbaty starej paryskiej marki Kousmi lub wypic wspaniala czekolade na goraco. No a przy tym "mruczana" terapia jest tu za darmo, wiec osobu stesknione za glaskanie kotow i za ich pomrukami, znajda tu swoje szczescie, bo poczuja sie troche jak u siebie.
Obecne menu na stronie : KLIK TU
Jesli sie tam kiedys wybierzecie,
to wroccie tu na blog i wpiszcie w komentarzach jakie byly wasze wrazenia po wizycie u kociakow :)
--------------------------
Jesli macie ochote zaglosowac na moj blog w Konkursie na Blog Roku, to bardzo prosze o wyslanie kodu B11431 (i nic poza tym kodem) na numer 7122.
Koszt SMS 1.23 zlotych zostanie przekazany na konto Fundacji "Dzieci Niczyje"
SMSy mozna wysylac niestety tylko z polskich numerow komorkowych.
Sądzę, że byłoby to miejsce które lubiłaby bardzo moja mama. Ona uwielbia koty. Mieliśmy nawet jednego, dożył 19-stki :) Choć z drugiej strony co do kawiarni,to zastanawiam się nad względami higienicznymi itp.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak samo pomyślałam - że moja mam kociara pasowałaby tam ze swoim Bercikiem, który przymila się do każdego obcego (i jest to kot przygarnięty niemal z ulicy).
UsuńZ drugiej strony, mimo że uwielbiam koty, to sama nie wiem, czy chciałabym się najeść kocią sierścią wszędzie fruwającą...
Wzgledy higieniczne sa zachowane, bo administracja francuska stanela na wysokosci zadania i najpierw rzucala klody pod nogi, a teraz nasyla naloty i kontrole kiedy sie da.
UsuńJest doprawdy czysto i jedyne miejsce gdzie widzialam siersc to ta czerwona kanapka :) Fruwac mi nic nie fruwalo, ale jest to ewidentne, ze ktos kto nie ma do czynienia ze zwierzetami moze czuc sie tam dziwnie:)
No i z wlasnym kotem , a tym bardziej psem przychodzic nie wolno. To tylko ludzie spragnieni glaskania kotow sa tam klientami :)
Musze sie tam wybrac:)
OdpowiedzUsuńSpodoba ci sie :)
UsuńSłyszałam o takich barach w Japonii. Podobno w między czasie nawet powstały miejsca, gdzie Japończycy płacą kobietom za głaskanie i przytulanie (i tylko za to ;))
OdpowiedzUsuńPS Głos poszedł w świat !
To ja juz wole glaskac kota :) i dzieki za glos :)
UsuńDobrze, że piszesz, że knajpka taka jest w Monachium - za chwilę postaram się ją wygooglować! Myślałam, że najbliższa jest w Wiedniu. Uwielbiam koty, ale niestety nie mogę pozwolić sobie na żadnego futrzaka.
OdpowiedzUsuńNo to taka j to jestes idealna klientka : kociolubna, ktora nie moze miec w domu zwierzaka. O tym Monachium wyczytalam pare dni temu w prasie belgijskiej, ale adresu nie podawali. Mam nadzieje, ze znajdziesz.
UsuńBardzo podoba mi się idea takich miejsc :) A głos oczywiście wysłany ;)
OdpowiedzUsuńMnie tez sie taki pomysl podoba. I nawet jesli nie jest to tak jak w domu, to na pewno sa one szczesliwsze niz w klatce schroniska. Te koty czesto byly porzycone i wyglodzone, wiec widac jak bardzo dobrze sie tam czuja po ich zachowaniu. I dzieki za glos :)
UsuńJak przeczytałam tytuł pomyślała, że to jet miejsce, gdzie można przychodzić z kotkami. Nie miałam pojęcia, że to kawiarnia z kotkami. Jak ktoś lubi je , to z pewnością będzie tam częstym gościem. Podoba mi się pomysł. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo jest glownie dla ludzi , ktorzy koty lubia, a miec nie moga. W Paryzu takich ludzi jest pelno, bo mieszkania malutkie, ludzie calymi dniami nieobecni w pracy albo w rozjazdach. Pozdrawiam rowniez
UsuńFajny pomysł, zwłaszcza jeśli koty znajdują nowe domy. Inaczej byłyby tylko elementem dekoracyjnym i chwytem reklamowym.
OdpowiedzUsuńWybitnie dla kociarzy :)
Domow szukano dla tych kotow, ktore nie mogly przystosowac sie do zycia w grupie kotow. Nie jest to jednak celem samym w sobie i jestem pewna, ze gdyby z zasady oferowac koty do adopcji, to zaraz by sie administracja francuska ozywila i zamknela caly interes, pod pretekstem, ze to nie schronisko (bo koty do adopcji szykuja schroniska).
UsuńNie jest to jednak chwyt tylko i wylacznie reklamowy. Wlasciciele mieli tyle trudnosci ze zdobyciem wszystkich zezwolen i zrobieniemm odpowiednich szkolen, ze musialo naprawde im zalezec. Tam caly personel lubi koty , to widac po ich zachowaniu i po tym jak o nich opowiadaja. A przy tym ilez osob spragnionych glaskania kotow moze sobie przyjemnie spedzic czas, szczegolnie ci, ktorzy nie moga z pewnych wzgledow miec zwierzakow zw domu.
Hhmmm... jakbym nie przeczytała Twojego posta i zobaczyła taki szyld na ulicy, to pomyślałabym, że tam dają dania z kotów. Tak, wiem... nie kończ :))
OdpowiedzUsuńRóżo!.... :)
UsuńNo co?? Przecież ja gastronomiczna jestem... :)
UsuńRozo, to nie ten kontynent:) W paryzu taki szyld moze oznaczac tylko dwie rzeczy: albo to kawiarnia gdzie mozna przjsc z wlasnym kotem, albo to kawiarnia gdzie mieszkaja koty... W tym przypadku, to ta druga wersja... Ale twoja gastronomiczna wyobraznia musi ci czasem platac psikusy.. Rozumiem w Azji, ale tu? :))) Pozdrawiam cieplo dzis juz ze Strasburga
UsuńAle kultury się przenikają, czyż nie?
UsuńNo dobra, przegięłam... :))
O, kto wie, może uda mi się za jakiś czas wpaść.:))
OdpowiedzUsuńSprobuj, bo to taka ciekawostka. Jesli pojdziesz do tej w Marais, to koniecznie zrob rezerwacje przez internet a ich stronie lub telefonicznie, bo miejsc tam mniej a ludzi sporo.
UsuńNiesamowite miejsce! a tartę cytrynową to chętnie bym zjadla, mnammmm...
OdpowiedzUsuńDobrze, ze ta tarta tylko na zdjeciu, bo porcja ogromna :))
UsuńSwietny post! Nigdy w życiu o czymś takim nie słyszałam a więc z wielką przyjemnością poczytałam o tym oryginalnym miejscu. Sama do miłośników kotów się nie zaliczam, wolę psie czworonogi, ale wśród odwiedzających mnie znajomych na pewno ktoś kochający kociska się znajdzie, będzie więc okazja, żeby tam zajrzeć...Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZabierz znajomych koniecznie. Ta w MArais, ma piekne salki w podziemu ze slicznycmi kamiennymi sklepieniami. Tylko miejsc mniej niz w tej kolo Bastylii wiec koniecznie zarezerwuj :) Jestem pewna, ze taka ciekawostka spodoba sie twym odwiedzajacym Paryz znajomym :)
UsuńNiesamowite!
OdpowiedzUsuńWybrałabym się z moim Plastrem na kawę ;-)
W Sztokholmie coraz więcej kawiarni i restauracji, gdzie można posiedzieć z psem, ale kotów jeszcze nie brano pod uwagę, ale kto, wie, może ich Francja zainspiruje?
Niestety nie mozna tam pojsc z wlasnym kotem (walka o terytorium:). Ale gdybys bedac w Paryzu zatesknila do swego Plasterka, to mozesz sie tam wybrac na seans glaskow :))
OdpowiedzUsuńWolałabym chyba taką kawiarnię z psiakami:), jest to jednak ciekawostka. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCiekawe miejsce, ale ja wolę jednak psiaki ;)
OdpowiedzUsuńPrzesłodkie te kiciusie! Pierwszy raz słyszę o takich lokalach, obowiązkowo bym się do takiego wybrała ;D zastanawia mnie tylko, czy udaje się utrzymać część jadalną lokalu w czystości, niektóre koty niestety lubią znaczyć, albo obsikiwać meble..
OdpowiedzUsuńPrzy następnej wizycie Paryża z pewnością się tam wybiorę! To miejsce jest stworzone dla mnie!!! :D
OdpowiedzUsuń