Jeśli marzyliście o powieszeniu waszej "kłódki zakochanych" na paryskim Pont des Arts, to jest już za późno. Będziecie musieli poszukać innego miejsca, albo innego sposobu na symboliczne uwiecznianie swych uczuć.
Od początku czerwca władze miejskie Paryża przystąpiły do robienia porządków i kłódki (a było ich jakieś 45 ton) zostały z mostu usunięte. Aż dziwne, że francuscy producenci kłódek nie wyszli demonstrować w obronie swych dochodów. Pewnie większość kłódek była przywożona przez turystów zagranicznych z domu:)
Specjalnie poszłam w minioną, pierwszą niedzielę czerwca na Pont des Arts zobaczyć jak to teraz naprawdę wygląda.
Okazało się , że trochę kłódek jednak zostało, ale nie na samym moście, lecz już na nabrzeżu. Jedna z barierek była rozerwana pod ciężarem kłódek, więc pewnie i te na nabrzeżu tuż koło mostu też zostaną z końcu usunięte.
Na jesieni pojawią się przeszklone poręcze, na których nie będzie można nic przyczepić.
Poki co są tymczasowe panele i zrobiono na nich wystawę sztuki.
Obejrzyjcie sobie małą galerię kłódek zakochanych:)
Dla tych, którym trudno umiejscowić ten most pieszy przygotowałam mapkę.
Pont des Arts łączy Luwr z Institut de France.
Pierwszy most stanął w tym miejscu już na polecenie Napoleona I w 1804. Był całkiem solidny, ale niestety w czasie wojen XX wieku bombardowania go nieco nadwyrężyły. Aż w końcu pewna barka "zderzyła się z mostem " i niestety w 1979 most się zawalił.
Aktualny most jest podobny do poprzedniego, ale zamiast 9 przęseł, ma ich tylko siedem. Inaugurowano go w 1984 roku, a zrobił to ówczesny Mer Paryża, późniejszy Prezydent Francji Jacques Chirac.
Moda wieszania kłódek zakochanych na metalowych siatkach barierek spowodowała poważne uszkodzenia i groziła zawaleniem całej konstrukcji.
Niektórzy szacują na ponad milion ilość kłódek, które na moście wisiały jeszcze pod koniec maja 2015.
Aktualnie jedni płaczą za ukochanymi kłódkami i "tradycją", a inni znów są zadowoleni, że nic nikomu na głowę nie spadnie podczas rejsu statkiem po Sekwanie i że nie wpadną do rzeki opierając się o barierkę.
Pamiętam kiedy po roku 2000 moda na kłódki dopiero się w Paryżu rozkręcała.
To było nawet urocze. Ale od 2007-2008 nagle wszyscy oszaleli, szczególnie cudzoziemcy.
Kłódek było tyle, że nie było ani centymetra prześwitu. Jedne wisiały na drugich. To już zaczęło się robić szpetne.
W sumie może więc to i lepiej, że je usunięto?
Choć chyba turyści woleliby, żeby most dyskretnie ktoś "odciążał" co jakiś czas, a nowi zakochani ciągle by sobie mogli swoje kłódki wieszać.
Najwidoczniej jednak władze miasta uznały, ze drastyczne oczyszczenie mostu będzie tańsze i skuteczniejsze.
Stalo się! Na moście takich widoków już nie ma...
Tyle dowodów miłości, a może i polis na trwałość uczuć poszło na przemiał :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie poszlo, bo poki co nie zdecydowano co z tymi klodkami zrobic. Moze je gdzies wystawia do ogladania?
UsuńWidziałam ten most i nawet się zastanawiałam, czy konstrukcja wytrzyma takie obciążenie.
OdpowiedzUsuńChyba jednak ozdobą to nie było ;)
NA poczatku to bylo dosc urocze, ale pod koniec uroda zjawiska stala sie dosc dyskusyjna:)
Usuńmost zakochanych nigdy nie robił na mnie wrażenia, wiało kiczem ;), ale to co zrobili teraz zakrawa o szaleństwo! mam nadzieję, ze po wymianie most będzie wyglądał normalnie
OdpowiedzUsuńbezpieczeństwo przede wszystkim - dobrze, ze władze zareagowały tak drastycznie, u nas w Polsce byłaby musztarda po obiedzie, dopiero zdjęliby most, jak już zginęliby na nim ludzie - taka polityka
nie most, tylko barierki chciałam napisać
UsuńOd kilku lat juz wladze drzaly na jakakolwiek wzmianke o tym co by bylo gdyby.... No az w koncu podjeli "meska decyzje" :)
UsuńNika, ale ja Ci zazdroszczę, że tak zwyczajnie "poszłam sobie zobaczyć, jak to teraz wygląda" :)
OdpowiedzUsuńŻal mi tego mostu! Strasznie lubiłam kłódki!
pierwsza moja myśl była taka sama z tym "poszłam sobie zobaczyć, jak to teraz wygląda" :)
UsuńNo i na dodatek specjalnie poszlam na piechote w ramach niedzielnej przechadzki rodzinnej (bo wyciagnelam tez swych chlopcow).
UsuńW niedziele nie lubie jezdzic metrem bez potrzeby, bo po miescie chodzi sie duzo przyjemniej niz w tygodniu...
Z domu do Mostu nawet prosta droga mam 3,2 tyle ze poniekadz gorki. No ale wracalam tez piechota , wiec norme spalania kalorii tego dnia wykonalam :)
No niestety jest to taki ciężar, że naprawdę jest to niebezpieczne, a ta ilość tam jest przerażająca...
OdpowiedzUsuńI mijajaca sie z celem, bo niektorych klodek nie bylo juz widac pod ymi z wierzchu:)
Usuń45 ton żelastwa? Nasi zbieracze złomu wiedzieliby co z tym zrobić :))))
OdpowiedzUsuńno słyszałam masakra! u nas w Krakowie na Kładce Bernatce kłódek coraz więcej :0
OdpowiedzUsuńJa tez zauwazylam np w Strasburgu, ze na jednym z mostow zrobilo sie gesto od klodek, a pare miesiecy temu bylo tylko kilka. Szalenstwo ogarnia wiec i Strasburg.
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo mi nie przypadł do gustu pomysł na nowy most. Może i kłódeczki były kiczowate, ale miały swój urok. Mam nadzieję, że to naprawdę tylko tymczasowe rozwiązanie
OdpowiedzUsuń