Prawdopodobnie wiele osób pamięta film pod tytułem
« Americain à Paris » ("Amerykanin w Paryżu")
Duża jest więc szansa, że
na pytanie z czym wam się kojarzy « Amerykanin w Paryżu » ? odpowiedzą , że z tym właśnie filmem.
A co byście
odpowiedzieli na pytanie z czym może wam się kojarzyć « Amerykanin w
Brukseli » ?
??? Nie kojarzy się
wcale ?
Mnie się kojarzy
z czymś do jedzenia. Nie twierdzę, że Brukselczycy czy ogólnie Belgowie są
kanibalami, ale uwierzcie mi, że jedzą oni Amerykanina, a dokładniej
« amerykana ».
Osoby uczące się języka
francuskiego mają na ogół do czynienia z podręcznikami dotyczącymi francuskiego
jakim mówi się we Francji. Weźcie jednak
pod uwagę, że gdy pojedziecie do Belgii,
czy Szwajcarii, dość szybko zorientujecie się , że coś nie gra i nie wszystko
rozumiecie tak jak można by się tego spodziewać.
"Amerykanin" w Brukseli |
Ponieważ od pięciu
już prawie lat zawodowo związana jestem z Belgia i na co dzień porównuję z
francuskim jakiego używam lat dwudziestu pięciu, postanowiłam w tym wpisie pomóc rozszyfrować kilka zagadek
związanych z belgo-francuskim.
Wróćmy więc do
Amerykanina i domniemanego kanibalizmu Brukselczyków.
Américain préparé (BE) to francuski steak tartare , czyli nasz
swojski tatar wołowy.
Belgowie bardzo lubią
surową wołowinę, kupują tatara już przyprawionego i często jedzą go z frytkami,
albo nawet na (lub w) kanapkach.
Belgowie są do
siebie raczej pokojowo nastawieni, a jednak często kupują pistolety i karabiny
maszynowe. Nie po to by z nich strzelać,
ależ skąd! Oni je konsumują.
Pistolet to mała okrągła bułka, rodzaj kajzerki. Dostać ja można
w wielu piekarniach.
Mitraillette to ogromna
kanapka, na ogół z połowy francuskiej bagietki, a w niej mięso lub kiełbaski z jakimś
sosem i ogromną ilością frytek.
Jest to ponoć
ulubiony posiłek w południe belgijskich studentów kupowany w tzw. friterie lub frietkot, ktore we Francji czesciej nazywa sie baraque à frites (kiosk
lub furgonetka z frytkami i kanapkami na
zimno i ciepło).
A skoro już mowa
o przerwie obiadowej…
To co Francuz
nazwie pause déjeuner, Belg określi mianem heure
de midi.
I choć wyjdą z
pracy na te przerwę mniej więcej o tej samej porze z środku dnia, to Belg
powie, że idzie zjeść swój dîner,
a Francuz spojrzałby na niego dziwnie, bo przecież przerwa obiadowa jest na
zjedzenie déjeuner (tu z kolei Belg się zdziwi, bo on już swoje déjeuner zjadł rano i wcale nie było małe jak francuskie petit déjeuner)
Francuz swój
dîner zje dopiero wieczorem, a dla Belga będzie to souper. Tak czy siak oba posiłki będą na
ciepło.
Dla Paryżanina souper to posiłek spożywany późnym
wieczorem po wyjściu z teatru, a co po teatrze je Belg ? Pewnie nic , bo
nie ma na ten posiłek specjalnej nazwy. Może Belgowie (przynajmniej ci francuskojęzyczni) bardziej dbają o swoje zdrowie i tak późno już
nie jedzą ?
Uwaga dygresja : nie chce wam tu mącić w głowach,
ale muszę uczciwie dodać, że na południu Francji są regiony (np. Roussillon), które
nazywają swe posiłki tak jak w Belgii : diner na obiad, a souper
wieczorem. Ileż to razy z mym obecnym mężem dogadywaliśmy
się co zrobić na dîner J,
przy czym jak miałam na myśli posiłek wieczorem a on w południe.
Pozostańmy
jeszcze chwilę w kuchni.
Polskie ziemniaki
w mundurkach są we Francji ziemniakami w … polnej sukience (pommes de terre en robe des champs).
Ale już w Belgii
tak samo ugotowane w całości ziemniaki będą nosiły kurteczki jak francuscy dżokeje
(patate à casaque). No i nie będą już
eleganckimi ziemniakami, tylko pyrami, ziemniorami, bo patate we
Fracji jest nazwa potoczną ziemniaka.
Belgowie również kochają
ślimaki. I te lądowe i te morskie. Dla nich będą to caracoles,
a w Brukseli nawet caricoles, a we Francji pozostaną
raczej escargot (ślimak ogólnie) lub bulot
czy bigorneau (ślimak morski).
To dowód na hiszpańskie wpływy dawnych wieków, choć słowo escargot
jest również używane i rozumiane w belgijskim francuskim.
Kiedy wchodzicie
do restauracji zjeść na przykład sałatkę z cykorii, to we Francji szukajcie w
menu słowa endive, a w Belgii będzie to
chicon. Na dodatek Belgowie robią z cykorii
nawet zupę, co jest dla Francuza wielką ekstrawagancją, bo sam cykorię zje
raczej chętniej surową w sałatce lub zapiekaną w szynce i pod beszamelem.
Belgijska cykoria to chicon |
Kiedy ktoś zechce
zapłacić rachunek w restauracji za
siebie i zaproszoną osobę to z Belgi powie do kelnera, że chce uregulować
całość czyli entièreté, a we Francji będzie
to totalité.
Jadąc do kogoś z
wizytą będziemy szukać miejsca do zaparkowania. Belg będzie więc próbował se parquer, a Francuz se
garer.
Skręcając na
parking belgijski kierowca włączy kierunkowskaz czyli clignoteur,
a francuski clignotant.
Następnie
podejdziemy zaanonsować swe przybycie naciskając odpowiedni guzik domofonu. We
Francji będzie to interphone
, a w Belgii parlophone.
Idąc belgijską
ulicą kupimy gazetę w aubette,
podczas gdy we Francji będzie to kiosque à journaux.
Aubette w Belgii będzie też wiatą na przystanku
autobusowym, ale już we Francji będzie to abribus.
Pewnie już
zmęczyło was nieco to językowe żonglowanie, więc skończę na dziś i na zakończenie podam wam dwa
słowa, po których od razu poznacie mieszkańca Belgii.
70 czyli
francuskie soixante-dix to w Belgii septante
90 czyli
francuskie quatre-vingt-dix po belgijsku
stanie się nonante
Inne liczby będą
już takie same.
No i jeszcze jeden znak szczególny Belgii.
Prosząc o coś powiecie s’il vous plaît lub s’il te plaît (jeśli jesteście z
kimś na ty)
Gdy za coś dziękujecie mówiąc merci,
to Francuz
odpowie wam je vous en prie albo je t en prie (jeśli jesteście na ty)
A jak odpowie wam uprzejmy Belg ?
On nie
będzie sobie zawracał głowy i powie raz jeszcze :
s’il vous plaît lub s’il te plaît
I ostani zwrot na pożegnanie, gdy mamy osobę żegnaną zobaczyć wkrótce, czyli odpowiednik polskiego Na razie!
A tantôt! (Belgia) = Atout à l'heure! (Francja)
*****
*****
Artykuł
powstał w ramach akcji pt. Miesiąc Języków organizowanej przez blogerów
językowo-kulturowych z okazji Europejskiego Dnia Języków obchodzonego 26
września. W ciągu tego miesiąca na naszych blogach pojawią się wpisy poświęcone
różnym krajom, ich językom i kulturze z międzynarodowej perspektywy. Więcej o
Miesiącu Językow oraz kalendarz wydarzeń przeczytacie TUTAJ.
W dniu
dzisiejszym tematem przewodnim jest jêzyk francuski i kraje francuskojęzyczne, ich kultura i specyfika językowa .
A
oto lista dzisiejszych artykułów z tej serii podzielonej według językowego punktu widzenia:
Angielski
Angielski C2- French czyli trochę o tym co ma piernik do wiatraka
Angielski dla każdego - Angielski vs. francuski
Chiński
Biały Mały Tajfun - Francuska "koncesja"
Francuski
Love for France - Alzacki w pigułce czyli podstawowe słówka dla laika
Français mon amour - Moja francuska historia
Madou en France - La playlist du Québec, czyli co mi w duszy (po francusku) gra
Hiszpański
Hiszpański na luzie - Jak Hiszpanie żegnają się po francusku
Kirgiski
O języku kirgiskim po polsku - Skrzynia przodków, czyli co robi Francuzka w kirgiskim filmie
Niemiecki
Niemiecka Sofa - Czemu Niemcy śmieją się z Francuzów?
Językowy Precel - W poszukiwaniu niemieckich śladów we Francji
Rosyjski
Rosyjskie Śniadanie Miłość rosyjskiego do francuskiego
Szwedzki
Szwecjoblog - Francuscy fałszywi przyjaciele
Włoski
Wloskielove - Scusate il francesismo czyli francuski we włoskim
CiekawAOSTA - Valle d'Aoste i francuskie rozterki
A osiemdziesiąt zostaje bez zmian?
OdpowiedzUsuńTak :) 80 to I w Belgii I we Francji 4x20, czyli "quatre-vingt"
UsuńŚwietny wpis, bardzo interesujący! Na dodatek z radością zauważam, że jestem już na poziomie francuskiego, na którym po przeczytaniu takiego żonglowania nie dostaję pomieszania z poplątaniem i zapamiętałam nawet sporo słówek i różnic! :)
OdpowiedzUsuńSuper, ciesze sie. Fajnie miec takich czytelnikow :)
UsuńZrobiłam się głodna po tym wpisie:) Amerykanin w Paryżu nie jest specjalnie dobrze widziany, z tego co pamiętam z przeczytanych lektur, ale szczerze powiedziawszy po wakacjach na Wybrzeżu Amalfi, gdzie jest ich sporo przestaję się dziwić...
OdpowiedzUsuń:) Za to ten na talerzu jest calkiem smaczny. Oczywiscie o ile lubi sie surowe mieso :)
UsuńJednak lubię frytki ;-) Trudno...
OdpowiedzUsuńJa niestety tez :)
UsuńPrzez rok studiowałam w Liège i pamiętam, że trochę mnie to na początku smieszylo jak słuchałam Belgów i ich francuskiego ;). Po jakimś czasie się przyzwyczaiłam.
OdpowiedzUsuńJa caly czas dopytuje sie co i jak gdy tylko slysze jakis nietypowy zwrot :) Ciekawe to wszystko niesamowicie:)
UsuńBaaaaardzo fajny komentarz co do tych językowych niuansów! :)
OdpowiedzUsuńDzieki :)
UsuńNika, super ciekawy wpis! A ten Amerykanin to nawet ma brodę i czapę ;) wygląda na to, że niektórzy będą mogli mnie posądzić o częste kontakty z Belgami, bo non stop odpowiadam s’il vous plaît / s’il te plaît :P
OdpowiedzUsuńNo to dorzuc im "septante" od czasu do czasu i beda juz zupelnie zdezorientowani z kim sie zadajesz :)
UsuńDoskonałe! Trzy lata mieszkałam w Belgii. Wszystko się zgadza!
OdpowiedzUsuńDzieki Aniu :)
UsuńHej, muszę odsprzedać bilet na koncert Indili (koszt, wraz z przesyłką listem poleconym, wynosi 237 zł, więc wychodzi taniej niż na eventim) i pomyślałam, że może jakiś pasjonat francuskiego będzie zainteresowany, w końcu to w tym pięknym języku ta wokalistka śpiewa :) . Byłabym bardzo wdzięczna za przekazanie informacji innym potencjalnie zainteresowanym!
OdpowiedzUsuńhttps://www.alebilet.pl/bilety/spring_love_festival_-_indila/2015-11-15/18:30
Uwielbiam cykorie zapiekana w szynce i beszamelu:) Tak mi smaka narobilas, ze bede ja musiala koniecznie zrobic:)))
OdpowiedzUsuńJa tez bylam glodna piszac ten wpis :)
UsuńŚwietny wpis Niko! Ile ja się namotam, kiedy mam zajęcia z uczniami z Belgii. Nie wiem, czy mylą diner z polskim obiadem czy z belgijskim :) Sama za nimi nie nadążam. Tatar w kanapce? Nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim wynalazkiem :)
OdpowiedzUsuńCarbonade flamande to jedno z moich popisowych dań. Mon astuce - dorzucić kawałki piernika :D
Czyli huitante tylko w Szwajcarii?
Très amusant !!! J'avais approché le "parler belge" voilà quelques années par des amis de mes parents .Ce qui ne manquait pas de m'amuser.Il y a de réelles connotations issues de la langue espagnole . Ensuite on apprend à traduire....
OdpowiedzUsuń