poniedziałek, 14 września 2015

Sierpień 2015 - podsumowanie miesiąca

Sierpień – miesiąc lata, wycieczek, 
odpoczynku i wyjątkowych upałów




  1. pięć przejazdów pociągami i 1600 kilometrów
  2. jeden tylko przelot 1200 km
  3. weekend spędzony w Turenii i zwiedzanie tam Zamków w Montrèsor i Loches
  4. weekend spędzony w Belgii - drugi w tym roku :)
  5. pierwszy raz pojechałam nad belgijskie Morze Północne
  6. pierwszy raz obejrzałam tradycyjne pochody i sadzenie drzewa radości w Brukseli (Meyboom)
  7. pierwszy raz zwiedziłam Pałac Królewski w Brukseli
  8. pierwszy raz widziałam Flower Time w Brukseli
  9. dwa tygodnie urlopu na wsi w mej Południowej Arkadii na południu Francji w okolicach Perpignan
  10. pierwszy raz pojechałam na wycieczkę do Termes i zwiedzałam ruiny tamtejszego zamku Katarów
  11. pierwszy raz przejechałam się ogromna maszyna do winobrania

Wrzesień zaczął się "z przytupem" i dopiero w połowie następnego miesiąca znalazłam w końcu czas na podsumowanie sierpnia. 
W sumie przyjemnie jest wrócić do letnich, wesołych wspomnień i popatrzeć na minione chwile z lekkim dystansem...


A wy pamiętacie dobrze co robiliście w sierpniu? 
A może też macie wrażenie, że to było już dawno temu?



13 komentarzy:

  1. Bardzo dużo tych pierwszych razów ;) człowiek ma jeszcze tyle do odkrycia i zrobienia! Mój sierpień wkrótce postaram się przestawić w również bardzo spóźnionych moich "petits bonheurs". Pięknego wrześniowego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest wspaniale, ze cały czas można znaleźć coś co się robi w życiu pierwszy raz. Z ciekawością czytam zawsze twoje "petits bonheurs", wiec czekam z niecierpliwością i tym razem. Pocieszyłaś mnie, ze nie ja jedna miewam "poślizgi" w czasie:))

      Usuń
  2. Ja straciłam tylko wpis o winobraniu! :D Ha! Ale już nadrobiłam :)
    Mi sierpień przedłużył się do 3 września (powrót z wakacji) więc miałam lekkie wejście w miesiąc ;) Ale teraz też mam już niezły przytup ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, ten wrzesień rusza z kopyta, a tu człowiek jeszcze by sobie pobył w trybie slow choć parę dni :)

      Usuń
  3. nic tylko podziwiać ... u mnie nudy na pudy

    OdpowiedzUsuń
  4. oczywiscie!
    -byly po raz pierwszy w moim nowym domu: moja mama i jej siostra...
    - one tez byly po raz pierwszy w Lourdes, kraju Baskow, nad Atlantykiem...
    - My bylismy po raz pierwszy w St Jean Pied de Port...
    - po raz pierwszy bylam na koncercie Malych Spiewakow z Brukseli
    - po raz pierwszy napisalam raport na kolejny konkurs DNL russe
    - wrocilam w ostatnim tygodniu sierpnia do Alenya... nieopodal Perpignan... i do Saint Cyprien...
    - po raz pierwszy odwiedzilam Cadaquès w Hiszpani i dom Salvatore Dali
    - dalej poprawialam moja ksiazke
    - ugotowalam kilka nowych dan...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, tyle pierwszych razów:)
      Na dodatek byliście niedaleko. Następnym razem daj znak, a może się jakoś zgramy choćby na kawę :)

      Usuń
  5. i zapomnialam...
    - po raz pierwszy bylam w Font Romeu, u przyjaciol... hi, hi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz? Moze bys tez zaczela robic takie krotkie podsumowania na blogu. Z czasem zapominamy o wielu spotkaniach, odkryciach i pierwszych razach. Ja bardzo je polubilam :) I polecam!

      Usuń
  6. Ja tez mam wrazenie, ze sierpien to jakies stare dzieje. Wrzesien zaczelismy intensywnie, od stresow przedszkolnych i nawet nie wiem kiedy minela polowa miesiaca...

    A sierpien kojarzy mi sie z susza. Bywalo juz latem gorecej, ale zeby caly miesiac nie bylo porzadnego deszczu, tego nie pamietam!

    OdpowiedzUsuń
  7. J'aime toujours beaucoup cette idée de faire un condensé en images du mois écoulé...je ne veux pas copier l'idée mais elle me séduit

    OdpowiedzUsuń
  8. wulkan energii! Podziwiam, choc za toba nie nadążam! :)

    OdpowiedzUsuń