Marché aux Poissons, największy plac jarmarku, widziany od strony Kościoła Świętej Katarzyny (w grudniu 2014) |
Pozostało już tylko kilka ostatnich dni dla tych, którzy mają w tym roku okazję przebywać w Brukseli w okresie jarmarku bożonarodzeniowego, jako że trwa on do 4 stycznia 2015.
Kto jeszcze nie był, a moze, to niech wyruszy na przynajmniej godzinną przechadzkę, a na pewno nie pożałuje. Nie jest to miejsce, gdzie spędzałabym wielokrotnie po parę godzin, ale pójść choć raz naprawdę warto.
Jak już wspominałam we wpisie z zeszłego roku, władze miasta poszły na kompromis i przestały używać nazwy jarmark bożonarodzeniowy, by nikt nie czuł się wyróżniony lub pominięty. Biorąc pod uwagę ilość obcokrajowców w Brukseli, albo nawet i "krajowców" lecz wyznania innego niż katolickie, jest to argument nie do odparcia.
Jakiekolwiek zresztą by nie były motywacje zmiany nazewnictwa i tak wszyscy będą nazywać jarmark świąteczny jarmarkiem świątecznym i tylko oficjalna nazwa strony internetowej i plakatów określana jest mianem "Plaisirs d'Hiver". W potocznym języku mówionym brzmi to bardzo sztucznie i mało kto z Brukseli nazywa tak jarmark. Określa się go zwyczajnie mianem "marché de Noël" i niech sobie władze robią co chcą, ale nieprędko się to zmieni.
W tym roku jarmark inaugurowano już 28 listopada i pozostanie on otwarty do pierwszej niedzieli stycznia.
Gościem honorowym tegorocznej edycji jest Quebec, więc wiele jest stoisk kanadyjskich wyrobów rękodzielniczych i produktów spożywczych np z dodatkiem sławetnego syropu klonowego (sirope d'érable).
Ponieważ tegoroczny jarmark to aż 230 punktów handlowych w formie budek mniejszych lub większych, wiadomo, że nie zmieściłyby sie na jednym placu. Dlatego brukselski jarmark to kilkukilometrowa trasa spacerowa po całym centrum (patrz plan powyżej). Można ją rozpocząć w kilku punktach : np od Placu Świętej Katarzyny (Place Sainte-Catherine), albo od Grande Place. To dwa place najłatwiejsze do zlokalizowania dla sob będących w Brukseli po raz pierwszy.
W okolice jarmarku dostać się można kilkoma autobusami* i metrem. Jeśli jedziecie tam po raz pierwszy to najlepiej wysiądźcie (metro linia 1 lub 5) na Dworcu Centralnym (Gare Centrale) i kierujcie się w stronę Grande Place (świetnie oznaczone dojście, bo cały rok idą tam tłumnie masy turystów). Potem poruszając się według planu można podejść do Budynku Giełdy (La Bourse) lub do Opery (La Monnaie), by na zakończenie znaleźć się na Placu Świętej Katarzyny i aż na Vismarkt (Plac Rybacki - Marché aux poissons), tam zostać na dłużej, może przejechać się na karuzeli (Grande Roue) i wrócić wsiadając na stacji metra Sainte-Catherine (linia 1 lub 5).
* www.stib.be informacje o liniach metra, tramwajów i autobusów w Brukseli (strona po francusku, angielsku niderlandzku)
Moja ulubiona wystawa sklepu z koronkami na Grande Place. |
Duże bezy dla dużych łakomczuchów :) |
Komu frytki, komu gofry? |
U góry z prawej budynek byłej giełdy (La Bourse) |
Wedzenie lososi i ich degustacja na miejscu na jednym z kanadyjskich stoisk |
Wystawa sklepu z bielizna na jednej z uliczek pomiędzy La Bourse i Placem Świętej Katarzyny. Jak widać udekorowana stosownie do okazji :) |
Alpejska kanapka w serem jak do raclette (zdjęcie z prawej - widać polówkę sera raclette, który topi się od góry) |
Kościół Świętej Katarzyny i spektakl "światło i dźwięk" na jego fasadzie |
Jarmark to nie tylko zakupy i spacery, ale głównie bujne życie towarzyskie w gronie znajomych :) |
Stoisko z belgijskimi słodkościami. Sa miedzy innymi Cuberdons, o których kiedyś pisałam tutaj. |
O tym jak wyglądał Grande Place podczas grudniowych animacji możecie przeczytać tutaj: KLIK.
Dla przypomnienia: jarmark otwarty jest od 12.00 do do 22.00 od poniedziałku do piątku.
W soboty i niedziele od 11.00 do 22.00
Uwaga : 1 go stycznia otwarcie dopiero o 13.00
Strona z informacjami : po francusku, angielsku lub niderlandzku :
http://visitbrussels.be/bitc/BE_fr/minisite_winterwonders/infos-pratiques.do
______________
Wpisy o jarmarku w Brukseli 2012 (KLIK TU) i 2013 (KLIK TU)
______________
Brzmi i wygląda cudnie - oprócz ślimaków ;)
OdpowiedzUsuńNo jesli mialabym polecac slimaki, to z pewnoscia nie w takiej wersji :)
UsuńTa Pani od słodkości nie patrzy zbyt przyjaźnie ;)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku!
Podobnie pomyślałam przeglądając ten niezwykle ciekawy Post hehe. Dosiego Roku życzę Komentatorom a przede wszystkim uroczej właścicielce tego bloga.
Usuńżyczenia złożę
UsuńW gwiazdach, co spadną dla Was z obłoków:
Moc pomyślności w tym Nowym Roku!!!
Dzieki Julio i Uleczko za zyczenia :) Wam rowniez oby nowy rok przyniosl same dobre zdarzenia, duzo zdrowia i spelnienia marzen :)
UsuńA co do tej Pani od slodyczy, chyba nie podobalo jej sie, ze ja sfotografowalam nic nie kupujac. A moze miala juz dosc stania tam od rana? Wyobrazcie sobie jaka teraz moze miec mine, bo podobno i w Brukseli sie od paru dni ochlodzilo :)
ślicznie tam ! może kiedyś i ja zawitam do Brukseli ..
OdpowiedzUsuńwiele dobra i ciepła w Nowym Roku Nika!
Duzo szczescia :)
UsuńBelgijskie słodkości...Mniammm...:o)
OdpowiedzUsuńNiestety... sa swietne i dlatego obchodze je na ogol szerokim lukiem :)
UsuńJak pieknie!
OdpowiedzUsuń:) pozdrawiam i szczesliwego roku zycze :)
UsuńAch... marzenie tam być... Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku!!!
Moze juz za rok? Szczesliwego Nowego Roku i dla ciebie :)
UsuńTous tes billets sont très documentés, c'est très bien présenté: merci pour ces voyages au coeur de Bruxelles
OdpowiedzUsuń