Tegoroczny grudzień był nieco spokojniejszy pod względem podróży i nawet uda mi się nigdzie nie jechać przez 12 dni z rzędu :)
Atmosfera świąteczna, no bo wizytowałam różnego rodzaju jarmarki bożonarodzeniowe, a potem trochę pichcenia i wspaniała atmosfera przy wigilijnym stole …
Oto mój grudzień 2013:
1. 3100 km przejechanych podczas 6 podróży szybkimi liniami (Thalys, TGV)
2. 3400 km przelecianych samolotem podczas trzech przelotów
3. tylko 400 km w samochodzie
4. aż 12 DNI (pod rząd) bez żadnej podróży samolotem czy pociągiem
5. ponowne zwiedzanie Łuku Triumfalnego w Paryżu
6. kino 2 razy (raz w Paryżu, a raz w Brukseli) i
na dodatek Wałęsa na żywo po filmie o czym pisałam TUTAJ
7. teatr jeden raz w Brukseli
8. wernisaż i wystawa jeden raz w Brukseli
9. 4 jarmarki bożonarodzeniowe : Paryż (KLIK TUTAJ), Fourques (KLIK TU); Céret (TUTAJ) i
Bruksela (KLIK TU)
10. Święta Bożego Narodzenia w naszej południowej Arkadii z rodziną i przyjaciółmi
(9 osób przy stole i liczne koty pod stołem)
11. Pasterka w Kościele w Céret jeden raz :)
12. Tradycyjna Riffle dwa razy (w zeszłym roku wyjaśniałam TUTAJ cóż to takiego)
Dziś już ostatni dzień roku, ale podsumowania rocznego dziś robić nie będę i nie wiem czy zechcę je zrobić później. Kto wie, być może?
Chciałabym życzyć wszystkim miłego Wieczoru Sylwestrowego,
wiele szczęścia i spełnienia marzeń w nadchodzącym roku.
Oby 2014 był lepszy od wszystkich dotychczasowych !
Taki mam widok na Canigou nie dalej jak 500 m od domu... |