Dwa takie wieczory dzień po dniu w połowie czerwca organizowane były w tym roku po raz jedenasty. Inicjatorami są członkowie stowarzyszenia muzycznego "Muzyczny Moment" z małej miejscowości Villelongue-de-la-Salanque niedaleko Perpignan.
Samo stowarzyszenie ma na celu promowanie muzyki poważnej, a szczególnie muzyki kameralnej.
Po raz pierwszy słyszałam o tej inicjatywie już dwa lata temu , ale dopiero w tym roku byliśmy na południu w dniach, gdy koncerty były organizowane.
O tegorocznym koncercie muzyki Dworzaka połączonym z degustacją win i wystawą fotografa Jean Giralt'a dowiedzieliśmy się pocztą pantoflowo-mailową, bo jakichś oficjalnych afiszy i reklamy nie ma.
Zresztą nawet nie potrzeba, bo publiczność dopisała. Nie liczyłam dokładnie, ale orientacyjnie mogę powiedzieć, że było 70-80 słuchaczy.
W cenę wieczoru (bo był to wieczór płatny) wchodził też posiłek w formie bufetu przygotowany wspólnymi siłami przez członków stowarzyszenia i ich rodziny.
Po pierwszej części, czyli po koncercie słuchacze przeszli do ogrodu na kolację.
Na szczęście tego dnia burza przeszła bokiem ...
Punkt degustacyjny podczas posiłku obsługiwany przez Frédérique Vaquer z Domaine Vaquer |
Momenty muzyczne podczas wieczoru już w ogrodzie i podczas posiłku… |
W stowarzyszeniu są młodzi muzycy i ci już bardziej doświadczeni :) |
Kolo północy nadszedł czas na lżejszy repertuar jak np "Tea for two and two for tea" |
Nie wiem czy ktoś z was miał już okazje i uczestniczyć w koncercie tego typu, ale ja poczułam się przeniesiona w czasie. Tego typu koncerty w prywatnym domu kojarzą mi się z XIX wiekiem i salonami muzycznymi w prywatnych domach.
Tu niby wszystko było nowoczesne i służby na lekarstwo, a jednak przez chwile wyobraziłam sobie, ze ludzie kiedyś dawno temu, czyli bez telewizji, radia i internetu nie musieli się wcale nudzić.
Kto wie czy nie byli bardziej od nas wyczuleni na piękno otaczającego ich świata?
W każdym razie wieczór minął niespodziewanie milo, wina świetne, a zdjęcia - których nie udało mi się niestety dobrze sfotografować - były piękne jak obrazy malowane przez mistrza...
*****
Zapraszam do polubienia strony bloga na FB (KLIK TU)
Piękny wieczór. Czy ktoś już wynalazł w końcu tę teleportację, czy nie?!
OdpowiedzUsuńTeleportacje i klonowanie sie :) Tez bym czasem chciala byc w kilku miejscach rownoczesnie i to szybko… :)
Usuńcette soirée devait être en effet très agréable Bravo pour cette initiative!!!
OdpowiedzUsuńC'était une soirée très originale et fort agréable. Dommage qu’il a si peu d’associations comme celle de Villelongue de la Salanque. Vraiment chapeau bas à « Moment musical » ☺
UsuńWspaniała inicjatywa! Może to i racja, że ludzie dawniej byli bardziej wyczuleni na piękno świata. Teraz częściej nie mamy czasu niż go mamy na podziwianie, spokojne spacery, przyjemne koncerty... I pewnie przez to takie koncerty są niezwykłe, bo oryginalne, limitowane i nie dla każdego ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, może właśnie dlatego człowiek ma wrażenie, ze jest jakimś wybrańcem gdy przypadkiem trafi na coś tak oryginalnego :)
OdpowiedzUsuńAleż Ty masz piękne życie :) i magiczne chwilami...
OdpowiedzUsuńAch, lata cale nie bylam na koncercie symfonicznym! A kiedys chodzilam dosc czesto...
OdpowiedzUsuńTutaj szkoly muzyczne urzadzaja dosc czesto koncerty na swiezym powietrzu, ale przyznam sie bez bicia ze na zaden jeszcze nie udalo mi sie dojechac. No i maja one forme piknikow. Orkiestra gra na podium, a naokolo ludzie siedza na kocykach, dzieciaki marudza ze sie nudza, no, brak klimatu po prostu... ;)
U Was sceneria przepiekna i super, ze w inicjatywie biora tez udzial mlodzi artysci.
Cudowny, letni, muzyczny wieczor..
OdpowiedzUsuńUne très belle évocation, sensible et très personnelle dans le ressenti. En tout cas cela donne envie : Lison
OdpowiedzUsuń