poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Sierpniowego weekendu w Prowansji dzień drugi - najpierw lawenda w Sault



Po niefortunnej probie obejrzenia Otella w Teatrze Antycznym w Orange (KLIK TU), wyruszyliśmy na zachód od miasta, by odkryć coś nowego. Prowansja ma bowiem to do siebie, ze można ja odkrywać ciągle na nowo i choćby ktoś spędzał tam każdy weekend to i tak znajdzie zawsze coś nowego do obejrzenia. 

Chcieliśmy obejrzeć zwyczajowo piękne pejzaże z polami lawendy, ale początek sierpnia to moment gdy większość pól jest już "po żniwach". Jeżeli jednak będziecie kiedyś w Prowansji w tym okresie, to warto wiedzieć, ze w okolicy miejscowości Sault pola lawendowe są w kwiatach nieco dłużej, bo niemalże do polowy sierpnia. Po pierwsze znajdują się nieco wyżej, wiec i klimat jest trochę inny, a po drugie Sault obchodzi święto lawendy 15 sierpnia, wiec chcą mieć dla odwiedzających  fioletowe pola aż do polowy sierpnia.








Zdjęcie mapy Prowansji z przewodnika Michelin.
Na fioletowo zaznaczone są miejscowości Orange i Sault.
Na niebiesko dla lepszej orientacji zaznaczyłam Marsylie,
Avinion i słynną m.in. z Tour de France  Górę Ventoux

Odległość z Orange do Sault: ok. 63 km


Jadąc do miejscowości Sault warto zatrzymać się  na sąsiednim wzgórzu, by przez chwilę podziwiać widoki na Pola Lawendowe wokół Sault



A tak wyglądają owe pola, które byli zaznaczone na tablicy informacyjnej na poprzednim zdjęciu :)



Jeden ze sklepików u producenta lawendy u stop miejscowości Sault
Chyba mało kto oprze się chęci kupca choćby symbolicznego mydełka lawendowego lub torebki zapachowej z lawendy.

Jeśli traficie do Sault w południe i zamarzy się wam prowansalska kuchnia w cieniu parasola na zalanym słońcem placyku, to polecam restauracje "Le Louvre", która spełnia wszystkie te wymogi.
Sault jest nieduże, wiec znaleźć łatwo. Na dodatek w restauracji tej preferowane są wina lokalne z okolicznych winnic, wiec dobra to okazja do ich spróbowania.
Kolorowo, smacznie i zdrowo… kuchnia prowansalska należy moim zdaniem do tych najlepszych kuchni regionalnych  Francji:
Przystawka: Caillette de canard, Epinard et Cognac (u góry po prawej)
Przystawka: Tian de Tomates Confites, Tapenade et Fromage de chèvre aux herbes fraîches (u góry po lewej)
Danie główne: Suprême de Pintade Rôti aux herbes (u góry pośrodku)
Danie główne: Gardianne de Toureau (u dolu z lewej)
Deser: Pêche pochée au vin rouge et figues (po prawej pośrodku)
Deser: Talerz serów lokalnych (u dołu z prawej)

U rzeźnika dostać można nie tylko świeże mięsa , lecz i wędliny. To świetna pamiątka z podróży. Polecam zawsze wszystkim takie "pamiątki" do skonsumowania zamiast jakich durnostojek :)
Tu np. mamy kiełbasy górskie z lawendą, są tez kiełbaski w kształcie świnek (na dole z prawej)

Sklepik z lawenda w samym Sault


Wieża Kościoła Notre-Dame-de-la-Tour (XII w.) w Sault




Osoby pragnące się dowiedzieć czegoś więcej o okolicach Sault jeszcze przed przyjazdem, znajdą informacje na stronie internetowej : Sault en Provence (KLIK TUTAJ)  (wersja francuska i angielska).



Pole lawendy jeszcze przed zbiorami



Lawendowe rżysko po zbiorach


Ale wizyta w Sault, choć ciekawa i przyjemna dla oka, nie była tego dnia "gwoździem programu", bo popołudniu odwiedziliśmy wspaniale, urocze miejsce, o którym napisze osobno, bo jest warte szczególnej uwagi :)

Zapraszam już wkrótce :)

16 komentarzy:

  1. urocza ta lawendowa świnka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiekne widoki! Koleje miejsce z poludnia wpisane na moja liste! Tylko kiedy?! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. chciałabym kiedyś w życiu stanąć w takim miejscu i poczuć ten klimat, bo to nie tylko zapach przecież.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny pomysł na pamiątki do skonsumowania .

    OdpowiedzUsuń
  5. wybieram się i wybieram i ciągle nie byłam.... ach ta Prowansja:) Pachnie aż w Warszawie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. je retrouve mes souvenirs d'il y a un mois: merci pour cette évocation colorée

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow:) Lawenda pachnie z ekranu:) Prowansja to kolejne marzenie:) Dziękuję za cudny spacer:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta część Francji jest na mojej liście marzeń podróżniczych. Piękne zdjęcia, bardzo piękne. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiedzialam, ze gdziekolwiek na swiecie lawenda rosnie "polami". Ale tam musi bosko pachniec!

    OdpowiedzUsuń
  10. ktos bedzie w Sault 15 ? ;-))

    OdpowiedzUsuń
  11. dzieki Tobie jutro wybieram sie do Sault, w koncu uda mi sie zobaczyc pola lawendowe, rok temu w Prowansji bylam rowniez juz po zniwach... dziekuje Ci bardzo za ten post :) pozdrawiam lawendowo ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pozdrawiam was wszystkich serdecznie i dziekuje za komentarze. Troche zaluje, ze dzis nie ma mnie w Sault, ale w Roussillon (regionie kolo Perpignan, a nie w wiosce w Prowansji), gdzie jestem aktualnie tez jest pieknie choc zupelnie inaczej:)

    OdpowiedzUsuń
  13. I kolejny tips na wakacyjny wypad. Prowansja w sierpniu! Wpisuję na listę marzeń do zrealizowania. Lawenda w jedzeniu by mnie tu interesowała...

    OdpowiedzUsuń