|  | 
| Czekoladowy pociąg od strony czekoladowej lokomotywy | 
Już z daleka widać było zainteresowanie
podróżnych czymś szczególnym.  Na dworzec
kolejowy Bruxelles Midi przybyłam  dziś wyjątkowo
w południe, a nie pod wieczór. Na ogól o tej porze hala główna dworca bywa
średnio zatłoczona. 
Tym razem ludzie zatrzymywali się, komentowali
i wyciągali telefony i aparaty fotograficzne. 
Owszem, od czasu do czasu na dworcu tym wystawiane są różne ciekawostki:
a to jakiś samochód (oczywiście nie byle jaki tylko cos szczególnego), a to wystawa
zdjęcia lub obrazów. Różne rzeczy tam już widziałam w ciągu dwóch ostatnich lat
cotygodniowego tam bywania. Nawet koncerty fortepianowe nie są już żadną
rzadkością.
|  | 
| Od środka ku początkowi | 
Podeszłam wiec zaciekawiona i tym razem, bo do
odjazdu mego pociągu było jeszcze ponad pól godziny.
|  | 
| Rożne wagony osobowe i towarowe | 
|  | 
| To ten z czekoladowymi firankami | 
Każdy wagonik zrobiony z najmniejszymi
szczegółami, nawet firanki w oknach były z czekolady.
Wyciągnęłam wiec i ja mój „telefon-smartefon”
i obeszłam sobie dookoła próbując sfotografować to cudo. Zdjęcia wyszły
średnie, bo światło nie było najlepsze, ale chyba widać całkiem wyraźnie to
czekoladowe cudo.
Na górze wisiał duży plakat informujący o tym,
ze pociąg ten został wpisany do księgi Guinessa jako najdłuższa na świecie
konstrukcja  z czekolady.
|  | 
| Tablica/plakat z informacjami o projekcie | 
Zużyto na niego 1285 kilogramów czekolady, a
jego wykonanie zabrało 784 godzin pracy (kilkanaście osób naraz). 
Sam pociąg składa się z 6432 części i długi
jest na 33,6 metra. 
No i co równie ważne, to nie żaden Belg nad
tym pracował, tylko Maltańczyk Andrew Farrugia ze swoimi studentami. Tak, to  wykładowca-cukiernik ze swoimi studentami-cukiernikami.  Pewnie wszyscy dostali dobra ocenę J
Tylko chyba czekolada była belgijska.
Przynajmniej tak się można domyślać patrząc na osoby i instytucje patronujące
tej osobliwej formie promocji maltańskiego kunsztu.
Pewnie jednak obawiano się, ze łakomi
oglądacze rzuca się na to czekoladowe arcydzieło, bo dookoła widniały
informacje, ze pociąg nie jest jadalny. A ja tam sobie myślę, ze to jakaś
ściema i ktoś go sobie potem jednak zje.
 
Podziwiam dzieło czekoladowe :) Fajne miejsce na ekspozycję, czekoladowy pociąg na dworcu :)
OdpowiedzUsuńO.
ale słodki pociąg :) uwielbiam czekoladę
OdpowiedzUsuńpozdrawiam z Południa Francji :)