Jesień w pełni,
nawet oficjalny kalendarz nam o tym przypomniał kilka dni temu. Wrzesień się skończył,
więc zrobiłam sobie takie krótkie zestawienie miesiąca, żeby nie zapomnieć co
widziałam i co czytałam i postanowiłam się w wami nim podzielić.
Marta FREJ w Brukseli
Pisząc te słowa
jestem jeszcze pod wrażeniem wieczoru autorskiego w polską graficzką i znana
autorka memów, Martą Frej. Niby mam wrażenie, że jestem w miarę możliwości na
bieżąco z tym co się dzieje w polskiej „strefie kulturalnej”, a jednak jest
wiele zjawisk, które łatwo umykają, gdy się mieszka od tak dawna poza granicami
kraju. Tak też było i z Martą Frej, której nazwisko obiło mi się o uszy i może
widziałam gdzieś w sieci jedną czy dwie z jej prac. Dzięki temu, że jestem od
kilku miesięcy członkinią Brukselskiego Klubu Polek, mogłam wczoraj wziąć
udział w organizowanym przez BeKaP spotkaniu na żywo z Martą Frej. Sala w
prowadzonej przez jedną z członkiń BeKaPu, galerii w centrum Brukseli, była pełna
i nawet jeszcze podczas spotkania docierały spóźnione osoby, dla których już
zabrakło miejsc siedzących.
Marta z ogromną
swobodą opowiedziała o swojej działalności artystycznej w sieci i społecznej w Częstochowie,
gdzie mieszka. Do tego zaprezentowała
wiele swoich prac, komentując je i okraszając swe opowieści różnymi
anegdotkami.
Jeśli chcielibyście
poznać jej twórczość, to zajrzyjcie do sieci na jej fan page:
Notatki teatralne
Rozpoczęłam swój
nowy sezon teatralny oglądając spektakle w czterech różnych miastach, w których
akurat dane mi było przebywać w tym miesiącu : w Warszawie,
w Brukseli, w
Strasburgu i oczywiście w Paryżu.
Część przedstawień to początek mych abonamentów na sezon
2016-17. Zarzekałam się wprawdzie na wiosnę,
że ograniczę ich ilość, ale… no nie udało się. Zakupiłam ostatecznie znów
abonamenty do trzech teatrów.
Oprócz abonamentów
dokupuję osobno bilety na ciekawe w
danym momencie sztuki. Nie jeżdżę specjalnie
gdzieś, żeby iść do teatru (no, powiedzmy, że dawno mi się to nie zdarzyło),
ale i tak dużo się przemieszczam i gdy mogę mieć wolny wieczór, to wyciągam do
teatru rodzinę i przyjaciół. A jak już nikt nie ma akurat czasu, to idę sama. Kiedyś
wolałam chodzić z kimś, bo lubię się dzielić wrażeniami na bieżąco. Ale od paru
lat absolutnie nie przeszkadza mi samotne pójście do teatru. A wrażeniami mogę
podzielić się z wami na blogu lub fan page’u.
Pierwszym
spektaklem była sztuka amerykańskiego autora Terrence’a
McNally, z niezrównaną Krystyną
Jandą. Temat par homoseksualnych nie jest prosty, a ich relacje z rodziną i jak to przeżywają
ich matki, jeszcze bardziej skomplikowany. Tekst jest dobry i Krystyna Janda
gra rolę zbolałej matki z wielkim wyczuciem. Dwaj towarzyszący jej aktorzy grają
dobrze, ale na jej tle momentami nie wypadają zbyt przekonywująco.
Po Warszawie przyszła
kolej na trzy spektakle muzyczne w Strasburgu, Brukseli i Paryżu. Jeden nawiązywał
do muzyki z musicali, drugi do muzyki klasycznej i żydowskiej, a trzeci to
wiele treści feministycznej w świetnej oprawie muzycznej. Wszystkie trzy
ciekawe, choć o zupełnie odmiennym charakterze.
Był też we wrześniu czas na klasykę, ale Hamlet w
belgijskim wydaniu i przede wszystkim z wieloma rosyjskimi akcentami, jakoś mi
nie pasował. Niby nic nie mogę zarzucić grze aktorskiej i oryginalnej
reżyserii. Niemniej jednak moje osobiste wyobrażenie o Hamlecie dalekie jest od
łysiejącego i równocześnie kędzierzawego faceta ubranego jak kozak z Zaporoża.
Dwie pozostałe
sztuki to komedie.
W Paryżu
obejrzałam „Bouquet final” (w wolnym tłumaczeniu
« Ostatnia salwa »), który to spektakl określiłabym jako komedię bulwarową. Lekka i do śmiechu.
W sam raz na sobotni wieczór z przyjaciółmi, którzy do teatru chodzą rzadko i
nie chcecie ich zrazić do tej instytucji.
Druga sztuka,
„Nasze żony” , to taka gorzka komedia prosto z życia, która daje nam do
myślenia. Widziałam ją parę lat temu w
Paryżu z Jean Reno i Richardem Berry, i
powiem wam, że po takich aktorach, nikt wam już nie pasuje. Dlatego belgijscy
aktorzy mi nie pasowali, dopóki nie udało mi się zapomnieć o tytule i skupić na
samej ich grze tu i teraz, bo grali bardzo dobrze.
Wrześniowe lektury
Czytam zawsze
kilka książek na raz. Jakoś tak wychodzi, że zależnie od miejsca i nastroju mam
ochotę czytać coś innego. Dlatego wspomnę tutaj jedynie o tych lekturach, które skończyłam czytać
we wrześniu. Niektóre zaczęłam wcześniej, ale wszystkie sześć książek odkrytej
niedawno Joanny Jax połknęłam jednym tchem. Bardzo lubię różne sagi rodzinne i
historie wielu bohaterów jak np. W serialu „Czas honoru’, a Joanna Jax, to moje
odkrycie ostatniego miesiąca i przyznaję się bez bicia, że przez nią zarwałam
noc na czytanie, co mi się już tak często nie zdarza, jako że trenuję silną
wolę i usiłuję chodzić spać o jakiś ludzkich porach roku.
Tak więc, jeśli
lubicie podobne książki, to powieści Joanny Jax was zachwycą. Siódmą książka tej autorki ukazała się pod koniec września (jest to czwarta cześć
sagi „Zemsta i przebaczenie”) i już się nastawiam na miłą lekturę, gdy tylko
będzie w mych dłoniach.
Z francuskich
lektur skończyłam czytanie książki znanej z telewizji francuskiej, Sophie
Favier, która opisuje swoje podejście do przemijania i radzi swym czytelniczkom
jak wkroczyć w kolejne dziesięciolecie, gdy się ma już piątkę z przodu. Miła
lektura, choć osobiście nie odkryłam u niej żadnych rewelacji.
Na początku września przeczytałam też dość
oryginalną powieść obyczajową brytyjskiej autorki ukraińskiego pochodzenia,
Mariny Lewyckiej – „Zarys dziejów traktora po ukraińsku”. Książkę znalazłam w
jednej z przechodnich biblioteczek bookcrossing.com , więc po przeczytaniu
idzie dalej w ludzi. Na okładce określano ją mianem najlepszej komedii
ostatnich lat, ale dla mnie nie była ona wcale śmieszna. Najwyraźniej nie
jestem w stanie zrozumieć brytyjskiego poczucia humoru, bo ja widzę w tym
tekście jedynie gorzką powieść
obyczajową.
Zrzut ekranu folderu w moimi wrześniowymi lekturami |
*****
TEATR –
WRZESIEN 2017
2/09 /17
« Matki i synowie » -
Warszawa, Teatr Polonia
Krystyna Janda w
najlepszym wydaniu.
7/09/17
« Vous avez dit Broadway ? » - Bruksela, Théatre Le Public
Spektakl muzyczny.
Panorama kilkudziesięciu musicali w wykonaniu człowieka-orkiestry (Antoine Guillaume) i
przy akompaniamencie jednej pianistki (Julie Delbart)
9/09/17
« Les Coquettes » - Paryż, Théâtre Le
Grand Point Vergule
Spektakl muzyczny trzech artystek i pianisty.
Nieco swingu, wiele humoru i odwagi.
13/09/17
« Mozart, la Truite & Rabbi Jacob » - Strasburg, Théâtre La Choucrouterie
Spektakl muzyczny
ze sporą dozą humoru.
21/09/17
« Hamlet » - Bruksela, Théâtre Royal du Parc
Współczesna
inscenizacja z rosyjskimi akcentami. Reżyseria Thierry Debroux.
23/09/17
« Bouquet final » - Paryż, Théâtre Comèdie Coumartin
Wieczór gdy
nadejść ma zapowiadany koniec świata, a grupa przyjaciół odkrywa swe karty nie
mając już nic do stracenia.
27/09/17
« Nos Femmes » - Bruksela, Théâtre Royal des Galeries
Brukselska
inscenizacja sztuki współczesnego francuskiego autora, Erica Assous’a.
Śmiech z domieszką
goryczy. Grają : Bernard Cogniaux, Alain Leempoel,
Bernard Yerlès
LEKTURY –
WRZESIEN 17
1.
„Długa
droga do domu” – Joanna Jax
2.
„Pietno
von Beckow” – Joanna Jax
3.
„Dziedzictwo
von Beckow” – Joanna Jax
4.
„Zemsta
i przebaczenie” , tom 1 „Narodziny gniewu” - Joanna Jax
5.
„Zemsta
i przebaczenie” , tom 2 „Otchłań nienawiści” – Joanna Jax
6.
„Zemsta
i przebaczenie” , tom 4 „ Rzeka nienawiści” – Joanna Jax
7.
„Zarys
dziejów traktora po ukraińsku” – Marina Lewycka
8.
„Jamais
aussi bien qu’à 50 ans! – Sophie Favier
IMPREZY
KULTURALNE – WRZESIEN 17
29/09/17
Wieczór z Martą
FREJ, graficzką i autorką popularnych memów,
zorganizowany przez Brukselski Klub Polek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz