Lubicie koreczki z anchois? Ja bardzo, choć w niewielkich ilościach, bo są jednak bardzo słone.
Kiedyś myślałam, że anchois , z których robiono dostępne w mym dzieciństwie koreczki, to to samo co szprotki. Duzo później dopiero dowiedziałam się, że wcale nie.
No, ale że anchois to nie anchois tak od początku, no... o tym fakcie dowiedziałam się jeszcze później.
Podobno anchois powstaje dopiero po nasoleniu rybeczek o nazwie sardela.
Może i tak, ale dla mnie anchois to anchois, czy przed czy po soleniu, a sardela jako nazwa mi do ryby nie pasuje i już (kojarzy mi się z serdelkami).
Zresztą jak zwał tak zwał, ja te rybki lubię bardzo lekko solone i marynowane, albo solone z przyprawami jako dodatek do sałatek lub na pizzę.
Do moich ulubionych należą też zielone oliwki faszerowane anchois jakie można sobie pogryzać na aperitif przed posiłkiem.
Moje ulubione nadmorskie miasteczko Collioure w regionie Roussillon nad Morzem Śródziemnym słynie nie tylko dzięki obrazom takich artystow jak Matisse, nie tylko dzięki wybornym winom, ale również dzięki produkcji wysokiej jakości anchois.
Do naszych czasów przetrwały dwie fabryki rodzinne (a jeszcze w latach 60-tych było takich fabryczek kilkadziesiąt).
W zeszły weekend zrobiliśmy sobie małą wycieczkę do Collioure podczas gdy moje figi macerowały się z cukrem i zanim jeszcze staly się konfiturami, o których pisałam tutaj (klik).
Pojechaliśmy do Collioure głównie po to by zakupić świeże marynowane anchois. Świeże to może tak umownie, bo marynowanie w oleju z przyprawami też trochę trwa. Ale chodzi mi o podkreślenie faktu, że nie są to anchois ze słoiczka, a na wagę i że trzeba je trzymać w lodówce i spożyć w miarę szybko.
Odwiedziliśmy więc sklep firmowy "Les Anchois Desclaux" i połączone z nim małe atelier-muzeum poświęcone historii anchois w Collioure.
Firma Desclaux to jeden z dwóch istniejacych jeszcze zakładów przetwórczych anchois w Collioure. Jest to firma rodzinna, powstała w 1903 roku, czyli w tym roku obchodzi 110 lat istnienia. Nadal pracuje w niej prawie cała obecna rodzina.
|
Sklep firmowy "Anchois Declaux" przy Skrzyżowaniu Chrystusa (Carrefour de Christe) w "starym" Collioure. W części obok , gdzie mieściła się kiedyś część produkcyjna, urządzono obecnie miejsce degustacji i muzeum z "żywymi" eksponatami :), bo dwie kobiety pracują nadal na miejscu, co jest świetnym pomysłem na uatrakcyjnienie wizyty i wyjaśnień na temat anchois. |
W sklepie firmowym Desclaux można kupić naturalnie wszelkiego rodzaju anchois, sosy i wina.
Bo trzeba wiedzieć, że tradycyjnie rybacy z Collioure byli równocześnie winiarzami i całe rodziny brały udział w procesie łowienia, reperowania sieci, przetwarzania ryb oraz w pracy w winnicach i przy winifikacji.
Tradycje solenia takich ryb jak tuńczyk sardynki i anchois odnotowano już w średniowiecznych źródłach więc Collioure może poszczycić się swą wielowiekową renomą.
Dla zainteresowanych podaję link do strony internetowej Firmy Desclaux (mają oni też otwartą sprzedaż internetową niektórych produktów), choć turyści mogą i na miejscu zakupić co zechcą przez całe 7 dni w tygodniu od 9-tej rano do 19-tej wieczór.
A muszę dodać, że tak smacznych anchois, szczególnie moich ulubionych marynowanych, nie jadłam nigdzie indziej (a trochę ich już jadłam w rożnych miejscach:)
Uwaga : link podaję na własną odpowiedzialność i nie jest on sponsorowany. Wszelkie zjedzone czy zakupione w sklepie Desclaux towary opłaciłam jak każdy inny klient. Poprosiłam jedynie o zgodę na robienie zdjec, tym bardziej, że na miejscu są dwie pracownice filetujące nasolone juz anchois (współczesny zakład jest w dzielnicy przemysłowej Collioure).
Słoiczki z anchois wysyłane są na zamówienie do dowolnego miejsca |
W części muzealnej można obejrzeć naklejki różnorodnych producentów anchois z Collioure. |
Anchois marynowane: w czosnku i pietruszce (z lewej) oraz z kaparami (z prawej) |
Anchois marynowane (ciąg dalszy): z bazylią (z lewej) lub w cytrynie (z prawej) |
Smacznego :))
mniam, mniam
OdpowiedzUsuńNiko! JAK JA CI ZAZDROSZCZE:))) Uwielbiam anchois, dziekuje Ci za ten post. Dlaczego ja sie tam nie urodzilam, nie dosyc, ze pieknie polozone miasto to z taka tradycja.
OdpowiedzUsuńChetnie odwiedze strone ktora podalas i moze cos kupie.
Dostalam slinotoku patrzac na zdjecia ktore zamiescilas wiec otwieram kolejny sloiczek anchois i juz mi troszke lepiej:)))
Wiesz, ja bylam przekonana, ze te anchios ktore "sto lat" temu mozna bylo kupic w Polsce sa robione ze sledzi.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ja tez kiedys myslalam, ze anchois to sledzie - dzieciaczki :)
UsuńCudne miejsce! Ile smaków! Marzenie:) Dzięki za pokazanie tego miejsca:) Pozdrowienia serdeczne:)
OdpowiedzUsuńCollioure jest cudowne nie tylko z powodu anchois :) Ma ono niejedno oblicze, a wszystkie sa urokliwe
Usuńja uwielbiam dodawać anchois do różnych potraw, aż mi ślinka pociekła :)
OdpowiedzUsuńps
podesłane zdjęcie jest już na swoim miejscu ;)
No i mam ślinotok :)
OdpowiedzUsuńJak nic dziś w sklepie anchois znajdą się w moim koszyku :)
Bardzo interesujacy post:)
OdpowiedzUsuńMusze przyznac Ci racje, koreczki z anchois sa pyszne ale ta sol!;)
Jednak dodane w rozsadkiem do roznych potraw nadaja im charrrakteru:)
Pozdrowionka!:*
To fakt, ze te solone sa bardzo slone wiec nie nalezy przesadzac. Za to te marynowane... mmmmm moge jesc i jesc :)
Usuńjak zawsze wspanialy opis:) Czytalam wczoraj wieczorem i zrobilam sie naprawde glodna;) Ale czy uwierzysz, ze je jeszcze nigdy ich (anchois) nie jadlam:(
OdpowiedzUsuńpozdrowienia z deszczowej krainy:)
Koniecznie sprobuj przy najblizszej okazji...
UsuńJa pierwszy raz jadlam anchois po wlosku acciughe na Sycylii i przyznam, ze wlasnie z ta wyspa kojarza mi sie te mini - slone rybki. Sa podawane tam przewaznie do pizzy z dodatkiem rukoli albo do salatki zwanej Panzanella Toscana.
OdpowiedzUsuńPizza z anchois to jedna z moich ulubionych, choc potem pije jak smok :))
UsuńŁadnie tak głodnego drażnić ?? ;o)
OdpowiedzUsuńUwielbiam smak tych rybek, ale u nas jest znikomy wybór ( oliwki z anchois), polubiłam oliwki dzieki nim, gdyby były u nas dostępne, kupowałabym chętnie:))
OdpowiedzUsuńOliwki nadziewane z anchois to moje ulubione :)
Usuńuwielbiam anchois i ta różnorodność mnie urzekła
OdpowiedzUsuńi co ja mam teraz zjeść, bo w domu ich absolutny brak:/
lecę do sklepu, chociaż domyślam się, że te świeże...
Pozdrawiam:)
Witaj viki, te swieze lekko marynowane to po prostu niebo w gebie. Na sama mysl naplywa mi slinka. Szkoda tylko, ze nie mozna ich dluzej przetryzmywac :)
UsuńNo i co ? Bylas w sklepie? Znalazlas anchois? :))
Bonjour Nika,
OdpowiedzUsuńTu as laissé un message sur mon blog au sujet des anchois à l'huile et je t'en remercie. J'ai fait un tour sur ton blog et je vois que tu viens souvent en France et que tu aimes sa culture.
Bravo pour tes articles ! Je reviendrai certainement pour lire d'autres articles, je les trouve intéressants !
UsuńJe dirais plus tôt que je quitte souvent la France:)
Je vis en France depuis 23 ans. Depuis 3 ans je travaille en semaine en Belgique, d'où mes déplacements.
Merci pour ta visite. J'espère que le google translator ne défigure pas trop mes textes :)