Dziękuję wam wszystkim za powyższe komentarze :) Pieseczek był słodki i nie mogłam oderwać od niego oczu. Leżał sobie wygodnie jak na plaży i tylko od czasu do czasu obrzucał innych pasażerów uważnym spojrzeniem. Po czym wracał do swej drzemki i dawał się łaskawie głaskać swojej pani... No ... trudno to nazwać "pieskim życiem" :)
Aparatem bym nie robiła, ale telefonem to co innego. Wszyscy w metrze coś tam majstrują przy swych telefonach i gdy ma sie telefon wyciszony , to można udawać ze się pisze, albo czyta (bez okularów) jakiegoś sms'a. No ale bez przesady, trzeba pstrykać szybko i dyskretnie, tak na wszelki wypadek :)
O jak ja bym się paryskim metrem przejechała. Znów. Uwielbiam. Chociaż okropnie się boję. Tak mam. Mój aparat w telefonie, nawet całkiem wyciszonym, okropnie głośno pstryka. Podobno wszystkie tak robią, bo prawo zabrania ściszania dźwięku migawki, aby nikt nikomu zdjęć nie robił po kryjomu. Podobno, na pewno to nie wiem.
piesek :)
OdpowiedzUsuńTy :)
OdpowiedzUsuńwidzisz wszystkich :P
En général, plus on a de pattes et de poils, mieux on est reçu!
OdpowiedzUsuńpieseczek :D
OdpowiedzUsuńNika;)
OdpowiedzUsuńW pieknym regionie mieszkasz, a jesli bedziesz w Alzacji, to Cie zapraszam na kawe;)
Umiał się ustawić...;o)
OdpowiedzUsuńNo prosze, na kuszetke sie zalapal!:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję wam wszystkim za powyższe komentarze :) Pieseczek był słodki i nie mogłam oderwać od niego oczu. Leżał sobie wygodnie jak na plaży i tylko od czasu do czasu obrzucał innych pasażerów uważnym spojrzeniem. Po czym wracał do swej drzemki i dawał się łaskawie głaskać swojej pani...
OdpowiedzUsuńNo ... trudno to nazwać "pieskim życiem" :)
Ja to bym się bała w metrze zdjęcie robić, aby mi ktoś głowy nie urwał;)
OdpowiedzUsuńAparatem bym nie robiła, ale telefonem to co innego. Wszyscy w metrze coś tam majstrują przy swych telefonach i gdy ma sie telefon wyciszony , to można udawać ze się pisze, albo czyta (bez okularów) jakiegoś sms'a. No ale bez przesady, trzeba pstrykać szybko i dyskretnie, tak na wszelki wypadek :)
UsuńO jak ja bym się paryskim metrem przejechała. Znów. Uwielbiam. Chociaż okropnie się boję. Tak mam. Mój aparat w telefonie, nawet całkiem wyciszonym, okropnie głośno pstryka. Podobno wszystkie tak robią, bo prawo zabrania ściszania dźwięku migawki, aby nikt nikomu zdjęć nie robił po kryjomu. Podobno, na pewno to nie wiem.
OdpowiedzUsuń