poniedziałek, 27 maja 2013

Fira del Burro, czyli Święto Osiołka w Biure (Katalonia)




Ostatnia niedziela maja w tym roku to nie tylko Dzień Matki w Polsce i Francji, lecz również Święto Osiołka w małej, katalońskiej wiosce Biure, położonej pół godziny samochodem od granicy z Francją w Perthus (w Hiszpanii Święto Matki obchodzono w pierwszą niedzielę maja).



























Jest to mała,  przyjemna wioska, gdzie mieszkańcy robią wiele, by ożywić sielankową codzienność. W organizację Święta Osiołka zaangażowani są chyba prawie wszyscy mieszkańcy. 






















Niektórzy dekorują ulice kompozycjami z gałązek i płatków kwiatów. Inni pieką ciasta, które sprzedawane są potem na kiermaszu. Przybywają też hodowcy osiołków, no bo jakże tu świętować Fira del Burro bez prawdziwych osiołków i spacerów na ich grzbiecie dla dzieciarni?













Gwiazdą dnia był jednomiesięczny dzidziuś-osiołek, który przypominał uroczą pluszową zabawkę. Ciągle figlował i ustawiał się do zdjęć ze wszystkich stron. J





Na kiermaszu było też stoisko z lokalnymi wędlinami, gdzie ja także nie omieszkałam zakupić kilku wyrobów do degustacji i zabrania ze sobą do mej północnej Arkadii.



Dość dużym powodzeniem cieszyło się stoisko z lampami, lusterkami i innymi przedmiotami wykonanymi z gałęzi i z korka (bo korkowców w okolicy nie brak).



Było tez stoisko ze starociami, na którym nie brakło kul armatnich z czasów wojny hiszpańsko-francuskiej (koniec XVIII w.) znalezionych przez mieszkańców w okolicy Biure, gdzie toczyły się wówczas ostre walki.



Było też stoisko regionalnego biura informacji turystycznej z obszerną dokumentacją, stoisko z używanymi książkami po katalońsku i po hiszpańsku oraz z zabawkami  i kiczowatymi gadżetami dla dzieciarni.



Pogoda dopisała choć rano było tylko 12 stopni… Cała wioska przystroiła się do tej świątecznej niedzieli, a w lokalnej sali sportowej (tak, tak, maja śliczną salę sportową wybudowaną jeszcze przed kryzysem, który trwa od 2008) szykował się bankiet z fidueą na 200 osób. Przybyło tez dużo gości z zaprzyjaźnionej wioski Montesquieu, leżącej po francuskiej stronie pasma Albères. Niestety nie mogłam spróbować tego smakowitego dania, gdyż mieliśmy już inne plany. Może w przyszłym roku?

To dopiero początek gotowania... niestety
nie mogłam zostać  by zobaczyć efekt końcowy
 
Ten pan miał w buzi lizaka, a nie papieros :)

Miło jest obserwować zaangażowanie mieszkańców w organizacje takiego święta…
No i ten malusi osiołek…. Prawie miałam ochotę wziąć go ze sobą J , choć pewnie i tak by się nie dał zabrać od mamy Osiołkowej…

Kościół
Kaskada pelargonii



























Zeszłego lata ogromny pożar, który wybuchł na granicy francusko-hiszpańskiej spustoszył lasy nawet wokół Biure.  Do tej pory wokół wioski widać kikuty czarnych drzew i krzewów… Sama wioska w końcu nie ucierpiała zbytnio, ale mieszkańców ewakuowano i niejeden znalazł potem stopione szlauchy ogrodnicze czy zabawki w ogródku…  Gorąco było… dosłownie i w przenośni…






15 komentarzy:

  1. I to właśnie lubię we Francuzach - potrafią cieszyć się życiem, mają motywację, żeby wspólnie coś zrobić, wspólnie się bawić, etc. Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat w Biure organizatorami byli Katalończycy, bo wioska leży po hiszpańskiej stronie. Francuzi zaś byli tylko gośćmi... Twoją ocenę jednak można zastosować do obu nacji, bo oni tu wszyscy lubią cieszyć się życiem i wspólnie się bawić. W zasadzie każdy pretekst jest dobry i stąd chyba tyle różnych świąt i festynów: Święto Karczocha, Święto Truskawki, Święto Czereśni, Święto Sardynki, Święto Cebuli, Calçotada itp itd... Też mi się to bardzo podoba :)

      Usuń
    2. Święto Sardynki w Murcii super sprawa:)

      Usuń
    3. Szkoda, że Murcia jest ode mnie tak daleko... Święto Sardynki na pewno by mi się spodobało, bo bardzo je lubię pod każdą postacią (no, może oprócz surowej:)

      Usuń
  2. och jej ale śliczny osiołek ..
    podziwiam pelargonię .. i Pireneje w oddali .. .las się odrodzi .. taki cykl przyrody

    OdpowiedzUsuń
  3. Tes photos son belles et tu retransmets bien l'atmosphère

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że nawet osiołki mają swoje święto:). Śliczna miejscowość a ta ławka na jednym ze zdjęć poprostu zachęca aby tam usiąść i tak siedzieć, i siedzieć i siedzieć...A Dzień Matki w Hiszpanii obchodzi się w pierwszą a nie drugą niedzielę maja i to nie tak że zwracam Ci uwagę czy coś:).Więc nie bądź zła:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coś ty! Wręcz przeciwnie, dzięki serdeczne za uważną lekturę mych tekstów :) i zwrócenie uwagi na błąd:))). Już poprawiłam.
      Co do ławeczki, to mnie zauroczyła. Niby nic, a takie to ładne. I aż się prosi by przysiąść i zadumać się ...
      Pozdrawiam i zapraszam ponownie :)
      Nika

      Usuń
  5. Niko, fantastyczna relacja, fantastyczne klimaty! Od razu jakoś się zrobiło szarzej wkoło mnie. :( Zatęskniłam za wakacjami, za targami z serami, a tego osiołka to bym bardzo chciała dotknąć. Cudo!
    Dodałam link u siebie,może więcej osób zechce przyjść i go popodziwiać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przyszłam za Anką:)

      cudnie tam i ten osiołek..
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Dziekuje serdecznie... Osiolek byl po prostu rozczulajacy:)
      Ja dzis w Brukseli podobnie jak ty w szarosci i tesknie do slonca, ktorego mielismy tu wczoraj cale pol dnia (i to juz chyba bedzie na tyle do piatku:)
      Pozdrawiam
      Nika

      Usuń
    3. ja też za Anką ;)
      Osiołek jest tak przecudnej urody, że nie mogę się napatrzeć! Z chęcią bym go wymiziała i wyprzytulała :)))

      Usuń
    4. He, he, gdzie Anka, Viki i Alucha, tam i ja, tra ta ta ta!
      Fajnie było przenieść się na chwilę w całkiem inne klimaty. A osiołek - wiadomo, też bym go chciała zabrać na nasz trawnik. ;)

      PS. Dobrze, że objaśniłaś, że pan międli w paszczy lizaka, a nie papierosa, bo już się zamierzałam oburzyć. :)

      Usuń
  6. no to mnie osiołek przywiódł od Anki, i wiesz co rozmarzyłem się kurka, tak sugestywny opis :)
    Rafał vel lipton_ER

    OdpowiedzUsuń
  7. Osiołki przesympatyczne, maki przepiękne.
    O.

    OdpowiedzUsuń