niedziela, 9 czerwca 2013

Na brukselskim targu staroci

                                                                                 Vieux Marché w dzielnicy Marolles.
      
Plac nosi oficjalnie nazwę
 Jeu de Balle (niebieska tablica u góry).  
Zwyczajowo mówi się też  Le Vieux Marché,
 czyli Stary Rynek lub po prostu
"Marché aux Puces", czyli Pchli Targ
 (biała tablica poniżej)
       Na ten targ trafia chyba każdy turysta zwiedzający Brukselę, który ma więcej niż 1-2 dni na pobyt w tym mieście. Jest on tak typowy dla Brukseli, tak przesiąknięty atmosfera jakiegoś swieta, poszukiwania skarbow, odkrywania innego, minionego świata. 

     Bardzo lubię chodzić po takich targowiskach choć moje zakupy ostatnich kilku lat można zliczyć na jednym palcu. Jakieś dwa lata temu zakupiłam na poludniu Francji na wiejskim targowisku świecznik za cale dwa euro. Taki metalowy na jedna świeczkę  i z uchem na włożenie palca jak u filiżanki. I to wszystko! 

    Natomiast bardzo lubię przejść sie 15-20 minut po takim targu i poczuc się jak łowca przygód, a raczej poszukiwacz skarbow.  A skarbów na przykład na targowisku na placu Jeu de Balle w dzielnicy Marolles, nie brak.... Jednak to nie turyści nakręcają tu interes, a stali bywalcy, miłośnicy antyków i staroci , no i prawdopodobnie rekwizytorzy filmowi i teatralni.

    Plac ten i jego targowisko zostało również rozsławione dzięki komiksowej postaci reportera Tintin'a i jego psiaka Milou. 

To właśnie na Vieux Marché kupił on makietę trójmasztowca w odcinku "Tajemnica Jednorożca" (Le Secret de la Licorne, 1943). 






No i jest ten skarb! Widzicie te słoneczniki? Van Gogh jak nic! :)

Porcelana z epoki Dynastii Ming albo mingopodnobnej" :))

"Samsonite" sprzed stu pewnie lat :)

Dział "białych kruków"


Co za praca tak codziennie to składać i rozkładać! I to niezależnie od pogody!
W sobotę 8 czerwca - gdy robiłam zdjęcia - była piękna pogoda, ale przez cały rok
 ile  jest w Brukseli takich pięknych słonecznych dni?

"Sklep" fotograficzny

Takie lusterko jak to u dołu  musiała mieć chyba kiedyś każda szanująca się kokietka

Nawet samowar tu jest :)

Coś dla pobożnych... ale takiego modelu jak ten mój za dwa euro to ja tu nie widzę :)

No, generał by się w grobie przewrócił, jakby zobaczył to zdjęcie
ze swą podobizną na ziemi  na targu staroci :)))

No ten telewizor do plazmy raczej niepodobny:) Za to dwa ozdobne lustra mogłyby być pięknie wyeksponowane w jakimś nawet bardzo nowoczesnym wnętrzu. Jedyny kłopot w tym, że te ramy nie tylko zdobią, ale i łapią kurz:)

Różowa suknia dla księżniczki obok mundurów i kanapy, która też jest do sprzedania:)

La Mode Illustrée , czyli Moda Ilustrowana z 1878 roku...


Portret prababci, żyrandol czy figurkę Jezusa?

Podobałaby mi się taka trzy-szufladowa komódka, jak ta postawiona na gorze...



9 komentarzy:

  1. Superbe, cela donne envie: j'y chercherais bien un tableau, une assiette, mais on s'encombre vite d'objets nid à poussière surtout avec la tramontane.
    Bises et bon dimanche; ici, ce sera "sale temps"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. J'adore des balades comme celle-ci, mais avec mes envies de minimalisme, ca reste juste une promenade :)

      Usuń
  2. Takie pchle targi to ja bardzo lubię. Nieczęsto coś kupuję, ale za to lubię się przyglądać :)
    Niko pozdrawiam!
    O.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takie miejsca. Przypominają mi strych w domu mojego dziadka.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie miałam szczęścia posiadania takiego strychu u nikogo w rodzinie i stad może moje upodobanie do takich miejsc... U nas w rodzinie najstarszy "antyk" miał 30 lat maksimum :)

      Usuń
  4. I absolutely love visiting those markets! And I see several things here that would have made me happy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Maybe you shall plan a weekend in Brussels ?
    Me too, I do love to visit such a places where you can "touch" the every day "history" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Znakomite zdjęcia! Wypatrzyłam sporo fajnych rzeczy. Ja kupuję! Przede wszystkich stare książki, ale również mnóstwo innych rzeczy, czasem niepotrzebnych, no cóż...Ale ten brukselski pchli targ wspaniały!

    OdpowiedzUsuń