Nareszcie ciepło i słońce dookoła .... :)
Kilka migawek z weekendu u Wrót Prowansji, czyli w Montélimar i pobliskim Meysse....
|
Na starym mieście w Meysse |
|
Nugat, czyli słodka specjalność, z której słynie Montélimar |
|
Parada napoleońska w Meysse |
|
Meysse, drzewo kolo parku |
|
Meysse, święto napoleońskie |
|
Urocze zakątki Meysse |
|
Jeszcze jeden... |
|
Meysse, orkiestra dęta ... i jej najmłodszy członek |
|
Meysse, dekoracja koło merostwa. Pomysłowe wykorzystanie starych doniczek.
Pewnie skopiuję u nas w domu |
|
Uroczy hotelik z centrum Montélimar |
|
Montélimar, Brama St. Martin |
|
Tarasy na jednym z placyków w Montélimar |
Fajna wycieczka :)
OdpowiedzUsuńO.
Cudowne obrazki, Niko! Aż miło pobyć trochę we Francji :)
OdpowiedzUsuńcudna pogoda, niesamowicie błękitne niebo :)
OdpowiedzUsuńTym razem zapachniało wakacjammi. A w tle pomarańcze z poprzedniego wpisu. :)
OdpowiedzUsuńjak to się mówi: wiosna pełną gębą :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam spacery uliczkami takich uroczych miasteczek. Piękne zdjecia, super pogoda, niech żyje wiosna!
OdpowiedzUsuńWitaj Niki
OdpowiedzUsuńU was już prawdziwa wiosna.Wszędzie zielono,kolorowo.Niebo błękitne.
U nas jeszcze trochę i będzie równie zielono.
Pozdrawiam serdecznie:))
BOnsoir je découvre votre blog part une amie Amédine et je ne suis pas bien loin de cet endroit
OdpowiedzUsuńun endroit que je ne connais pas encore
par contre oui j'adore les nougats
a bientôt
Bonsoir France, c'est sympa de "passer" chez moi. Reviens quand tu veux. Tu as possibilité d'utiliser Google Translator pour le texte, bien que ceci ne soit pas vraiment parfait :)
UsuńJe viens de voir que tu habites une région et un village magnifique. Et tu les décris d’une manière très intéressante. A bientôt ☺
Wspanialy wiosenny spacer i jak klimatycznie. Najmlodszy czlonek orkiestry robi wrazenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dzięki za wszystkie komentarze:) Było ciepło, wiosennie i taki wypad dobrze robi. Zresztą niedziela była ładna w wielu miejscach w Europie. No a dziś już wróciłam do mej północnej Arkadii, gdzie wczoraj było lato a dziś znów dość szaro.. prawie jesiennie. Ale to już długo nie potrwa i w końcu wiosna zawita do nas wszędzie :)
OdpowiedzUsuńBonjour, j'ai aimé ton reportage mais je trouve la première photo en rouge et jaune pleine de charme. je t'attends pour la suite des leçons de blog. j'ai déjà fait des progrès au niveau du lien ! a bientôt
OdpowiedzUsuńCiekawe notki:) A pierwsze zdjęcie inspirujące - zachęca do stworzenia własnego urokliwego kącika wypoczynkowego. Kocham taki klimat! Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńJe passe te souhaiter une belle soirée
OdpowiedzUsuńSorki, może trochę nie w tym miejscu - jestem początkująca :) - ale a propos konfitur z pomarańczy: dlaczego zwykłe nawet niepryskane się nie nadają? Może ze zwykłych konfitura ci po prostu nie smakuje ;)
OdpowiedzUsuńNic nie szkodzi :) Urokiem konfitur z pomaranczy jest smak goryczki polaczonej ze smakiem slodkiego i kwasnego. Wedlug osob posiadajacych drzewa pomaranczowe, tylko gorzka odmiana moze dac takei polaczenie. Zwykle pomarancze (nawet eko , nie pryskane) maja ponoc zbyt gruba skorke (za duzo bialego) i nie nadaja sie bo wyszlyby zbyt mdle. Niestety osobiscie nie potrafie z doswiadczenia ani potwierdzic, ani zaprzeczyc, bo sama nie probowalam. Zawsze mialam okazje jesc tylko konfitury z gorzkich pomaranczy, a moj wpis dotyczyl mojej pierwszej proby wykonania wlasnych konfitur z ofiarowanych mi gorzkich pomaranczy i kumquat'ow. Dla mnie ta goryczka kojarzy sie nieodlacznie ze smakiem konfitur z pomaranczy, dlatego nie kusi mnie nawet proba ze zwyklymi.
UsuńPozdrawiam Nika