środa, 14 maja 2014

SŁAWNI LUDZIE - FRANCJA - PROJEKT Klubu Polki na Obczyźnie -

   Majowy Projekt Klubu Polki na Obczyźnie dotyczy prezentacji 10 sławnych postaci XX wieku.
Jest to oczywiście mój absolutnie subiektywny wybór i z całą pewnością w takim kraju jak Francja sławnych osób z łatwością można wymienić przynajmniej setkę.

   Postanowiłam nie wymieniać wśród mych dziesięciu wybrańców tych, o których i tak już głośno poza granicami samej Francji.
   O takich sławach jak Charles de Gaulle, Brigitte Bardot, Catherine Deneuve czy Louis de Funés słyszeli wszyscy i nie ma sensu wpisywanie ich ma moją subiektywną listę.

Kolejność jest przypadkowa, choć postaram się wymienić naprzemiennie mężczyzn i kobiety.



Zacznijmy więc od dwojga aktorów: 

N°1 jest według mnie bezapelacyjnie pewien paryżanin 
Christian CLAVIER (ur, 1952)
Aktor, scenarzysta i producent filmowy


Od lat 70-tych bawi publiczność najlepszymi rolami komediowymi. Któż nie pamięta tryptyku "Les Bronzés" ("Opaleni"), czy też filmów z cyklu "Le Visiteurs" ("Goście, goście"). Do tego rola Asterixa w ekranizacji komiksu "Asterix i Obelix".
Jego postacie często ocierają się o burleskę, a mimika i gestykulacja dochodzi do perfekcyjnego poziomu niedoścignionego Louis de Funèsa. I mimo, iż dane mu było zagrać nawet filmowego Napoleona, to właśnie w rolach komediowych czuje się najbardziej spełniony.
16 kwietnia 2014 wszedł na ekrany francuskich kin jego najnowszy film o przewrotnym tytule "Qu'est ce qu'on a fait au Bon Dieu?" ("Cóż zrobiliśmy Panu Bogu?"), który po paru tygodniach bije już rekordy popularności, a niektórzy zaczynają przebąkiwać, że pobije on pewnie rekordy oglądalności "Nietykalnych".

Przekonajcie się sami, czy dobrze siê zapowiada. A 14 maja, czyli dziś, w dniu publikacji tego postu, obejrzyjcie reportaż z otwarcia tegorocznego 67-go Festiwalu w Cannes. Cała ekipa tego filmu będzie w komplecie kroczyć po czerwonym dywanie.

Zwiastun najnowszego filmu w Christianem Clavier


***
N° 2 na mojej liście jest świetna francuska aktorka o polskich korzeniach czyli 
Juliette BINOCHE (ur. 1964)
Aktorka kinowa, teatralna i tancerka


Juliette jest również paryżanką, a jej matka urodziła się w 1939 roku w Polsce (według jednych źródeł w Poznaniu, według innych w Częstochowie). Jedna z jej babek była polską aktorką. Juliette zaistniała na światowych ekranach dzięki takim filmom jak amerykańska ekranizacja powieści Milana Kundery "Nieznośna lekkość bytu". Następny był skandalizujący thriller erotyczny "Skaza" w duecie z Jeremy Ironsem.
Juliette należy do niewielu aktorek, którym udał się "wielki szlem" czyli otrzymanie nagród na trzech festiwalach: w Cannes, Berlinie i Wenecji. Ma też Oscara, Cezara i wiele innych nagród.
Jej znaczące filmy to "Czekolada", "Angielski pacjent", "Trzy kolory: Niebieski", "Sponsoring"czy "Zakochana bez pamięci". Ostatnio grała też rolę Camille Claudel w filmie pod tym samym tytułem.

Zerknijcie na zwiastun najnowszego amerykańskiego filmu z Juliette Binoche, który wchodzi na ekrany kin we Francji właśnie 14 maja, czyli w dniu publikacji tego postu. Chodzi o film katastroficzny pod tytułem "Godzilla". Coś nam to wszystkim chyba przypomina:)?



***

Następna para związana jest z piosenką, choć nie stronią od aktorstwa.

N° 3 to  piosenkarz, aktor i Mistrz Swiata w Pokerze w jednej osobie czyli 
Patrick Bruel (ur. 1959)

Patrick Bruel pochodzi żydowskiej rodziny z Algierii, gdzie sie urodził. Jego przodkowie otrzymali obywatelstwo francuskie w 1870, co zadecydowało o losach ich potomków w momencie odzyskania niepodleglosci przez Algierię w 1962. Wówczas to rodzina Patricka przybyła do Francji i zamieszkała na przedmiesciach Paryża.
Patrick od dzieciństwa zafascynowany był i piosenką i aktorstwem. Początki bywały różne, ale to piosenka "Marre de cette nana-là" i "Casser la voix" z 1989 sprawiły, że stał sie idolem młodzieży w latach 90-tych. Okres ten nazywa sie nawet bruelmanią.
Ostatnie lata to okres sukcesów piosenkarza i aktora. Nowe albumy, teatr gdzie grał w sztuce "Le Prenom" ("Imię") , a rok później ekranizacja sztuki pod tym samym tytułem.

Ale największą ciekawostką jest fakt, że Bruel uwielbia grę w pokera i grywa w różnorakich turniejach, co w sposób jak najbardziej oficjalny powiększa jego majatek. W 1998 został nawet Mistrzem Świata Pokera, a to już rzadkosc wśród aktorów i piosenkarzy, którzy nawet jeśli grają w gry hazardowe, to na ogół po to by przegrać :)

Posłuchajcie jednej w kultowych piosenek Patricka Bruela  pt "Casser la voix" ("Ochrypnąć")


No i najlepsze życzenia urodzinowe dla Patricka, 
bo urodził się 14 maja, czyli w dniu publikacji tego postu:)

                                       ***

N° 4  to również piosenkarka, aktorka i modelka czyli 
Vanessa PARADIS (ur. 1972)


Vanessa zaistniała jako piosenkarka w wieku 14 lat, a jej piosenkę 
"Joe le taxi" śpiewano latem 1987 na całym niemalże świecie. Słodki głosik Vanessy i jej uśmiech z przerwą między górnymi jedynkami, stały się rozpoznawalne i tak jak jedni ją kochali, tak inni równie mocno czasem nienawidzili.

   Jej kolejnymi wielkimi miłościami byli Florent Pagny, Lenny Kravitz i Johny Depp. To z tym ostatnim spędziła 14 lat i mają dwoje dzieci. Przez całe swe życie, tak jak i Juliette Binoche , Vanessa krąży pomiędzy USA i Francją. Obie świetnie znają angielski, co z pewnością pomogło im w karierze poza granicami Francji.
Myślę, że Vanessa miała nieco trudniejszą sytuację niż Juliette. Zaczęła bardzo młodo i od bardzo wysokiej poprzeczki. Miała lata lepsze i gorsze. Wychodziły nowe albumy (np jedne z ostanich piosenek  Gainsburga byly skomponowane własnie dla niej). Była nie tylko piosenkarką, ale i aktorką. Jako modelka była "twarzą" Chanel i innych znanych marek. Z czasem dojrzała i tak naprawdę to dopiero ostatnie kilkanaście lat ukazało nam nowe, dojrzałe i bardzo kobiece oblicze Vanessy.

    A już niedługo, bo 4 czerwca 2014 wejdzie na ekrany francuskich kin film z udziałem Vanessy Paradis, który zapowiada niezłą zabawę. Jego tytuł? "Sous les jupes des filles" ("Pod dziewczęcymi spódniczkami") 
Oto Zwiastun:





                                         ***
Trzecia para, którą chcę wam przedstawić to pisarze...

N° 5  to pisarz, filozof, reżyser filmowy, dramaturg
i właściciel jednego ze znanych teatrów w Paryżu czyli
Eric Emmanuel Schmitt (ur. 1960)


Eric Emmanuel Schmitt to prawdziwy człowiek-orkiestra, a sukces wyraźnie się go "uczepił". Zaczął od pisania sztuk, noweli i esejów. Jego utwory tłumaczone są na dziesiątki języków. 
Ciekawostką jest, że w 1997 w jego "Wariacjach enigmatycznych" można było zobaczyć na scenie Alaina Delona (ewenement w teatrze) i Francisa Hustera. Ten drugi do tej pory grywa w większości sztuk Schmitta.
Od wielu lat Schmitt mieszka w Brukseli i otrzymał nawet parę lat temu obywatelstwo belgijskie.

    Jego związki z Paryżem pozostają jednak nadal bardzo ścisłe. Gdy chciał wystawić w teatrze swą sztukę "Dziennik Anny Franck", żaden z paryskich dyrektorów nie chciał zaryzykować tak trudnego tematu. Schmitt się jednak  zaparł i po prostu kupił sobie Teatr Rive Gauche w Paryżu (niedaleko Montparnasse). Sztukę wystawił z Francisem Husterem w roli głównej. Był to znowu wielki sukces.
Od tamtej pory wystawił tam inne swoje sztuki: "The Guitrys" i "La trahison d'Einstein" ("Zdrada Einsteina").
  Na jesieni 2014 zostanie natomiast wystawiona inna jego nowa sztuka "Si on recommençait" ("Gdyby tak zacząć od nowa"). Sztuka ta będzie grana w Comèdie des Champs-Elysées, a w roli głównej wystąpi sam Michel Sardou (piosenkarz i aktor). Nie lada to gratka dla miłośników teatru. 

Dla mnie jednak największym dziełem Schmitta pozostanie "Oskar i Pani Róża". Jest to krótki utwór, który rangą dorównuje "Małemu Księciowi". Pisałam o tej książce na łamach Klubu Polki na Obczyźnie w mym wpisie gościnnym z 9 kwietnia 2014 (KLIK TUTAJ).

Dla osób zainteresowanych podaję tu link do strony FB autora po polsku (KLIK TUTAJ)
A tak swoją drogą? Czy wiecie, że ojciec jego był bokserem? 


Plakat najnowszej sztuki Schmitta
Premiera 27 wrzesnia 2014
(ja juz kupilam bilety pare tygodni temu:)



                                     ***

N° 6  na mojej subiektywnej liście to 
Katherine PANCOL, 
pisarka i dziennikarka (ur. 1954)



Nie wiem, czy często pisarze miewają doktoraty, ale Katherine Pancol doktorat ma. I to z literatury. Widać to po jej powieściach, które napisane są językiem wykwintnym i równocześnie elegancko prostym. Elegancja słowa to chyba najlepsze określenie dla jej twórczości.


Nic dziwnego, że taki diament dostrzegł wśród młodych dziennikarzy sam wydawca Robert Laffont. To on namówił ją do napisania pierwszej powieści w 1979 roku "Mois d'abord" ("Przede wszystkim ja"). Pierwszy sukces i wyjazd na 10 lat do Nowego Yorku. Katherine uczęszcza na wykłady o sztuce pisarskiej na Uniwersytecie Columbia, pracuje jako dziennikarka dla francuskich gazet i czasopism. Wychodzi za mąż, rodzi dwoje dzieci, przeprowadza wywiady z takimi osobistościami jak Ronald Reagan, Jacques Chirac czy Johnny Hollyday.


Do Francji powraca na stałe na początku lat 90-tych. Pisze powieść za powieścią, a sprzedają się one całkiem dobrze.


Lecz to w 2006 przychodzi czas na największy sukces : "Les Yeaux Jeunes des Crocodiles"("Żółte oczy krokodyli") sprzedają się w nakładzie ponad 2 mln i przetłumaczone zostają na ponad 30 języków.


Będzie to pierwsza część tryptyku. W 2008 wydana zostanie drugi jego tom: "La Valse Lente des tortues" ("Wolny walc żółwi"). Trzecia część po kolejnych dwóch latach, to "Les écureuils de Central Park sont tristes le lundi" ("Wiewiórki z Central Parku są smutne w poniedziałki")

W 2012 powstaje jej strona internetowa (po francusku i angielsku): KLIK TUTAJ

Aktualnie pisarka odbywa prawdziwe tournée po Francji w ramach promocji swej ostatniej, dwutomowej powiesci "Muchachas".


No i nowość - 9 kwietnia weszła na ekrany francuskich kin ekranizacja "Żółtych oczu krokodyli". 
Obsada niesamowita : Julie Depardieu, Emmanuelle Beart, Patrick Bruel (tak, ten opisany pod numerem 3 powyżej) , Jacques Weber ...
Zwiastun poniżej...




                                      ***
Tym co łączy kolejną parę to Opera przez duże "O"

N° 7 to śpiewak o sycylijskim pochodzeniu, ale urodzony i wychowany we Francji czyli
Roberto ALAGNA (ur.1963)

Roberto jest tenorem światowej sławy. Nie kończył konserwatoriów i nie pobierał lekcji śpiewu operowego od dzieciństwa. Muzyka w jego skromnej sycylijskiej rodzinie była jednakże wszechobecna i młody Roberto występował w paryskich kabaretach do 22 roku życia.
Dopiero gdy w 1988 wygrał Konkurs Pavarottiego, kariera śpiewaka operowego i najlepsze światowe sceny znalazły się na wyciągnięcie ręki.
   Jego kariera jest błyskawiczna. Alagna jest fenomenem nie do zaszufladkowania. Często wraca też do lżejszego repertuaru. Osobiście miałam okazję widzieć i słuchać go kilkukrotnie na koncertach z repertuarem sycylijskim czy też poświęconych innemu tenorowi,  Louis'owi Mariano.

W 2005 roku Alagna śpiewa Marsyliankę przed trybuną honorową defilady 14 lipca z Paryżu. 
W 2013 to Marsylianką w jego wykonaniu zakończył się wielki koncert 14 lipca u stóp Wieży Eiffla na Polu Marsowym (gwoli ścisłości to występ nagrano wcześniej i wyświetlono na zakończenie koncertu, bo tego dnia sam Alagna występował w Marsylii)

 

   Czy wiecie, że aktualną partnerką życiową sławnego tenora jest polska śpiewaczka operowa Aleksandra Kurzak (sopran) ?  W styczniu urodziła im się córka Malena.
Alagna ma już jedną córkę z pierwszego małżeństwa, Ornellę. Po kilku latach od śmierci żony (z powodu raka) ożenił się z rumuńską śpiewaczką światowej sławy, Angelą Gheorghiu. Przez wiele lat byli wspaniałą operową parą w życiu, a często i na scenie. Dopiero przed paru laty rozstali się. 
Aż pewnego dnia praca w Covent Garden w Londynie przyniosła spotkanie z Aleksandrą i nowe wielkie uczucie tego najbardziej francuskiego z włoskich i najbardziej włoskiego z francuskich tenorów świata…


***

N° 8 to również śpiewaczka operowa światowej sławy pochodząca z Lyonu czyli
Natalie Dessay (ur. 1965)

To najbardziej znana i oryginalna francuska śpiewaczka operowa. Występowała na najbardziej prestiżowych scenach operowych świata i jej plany artystyczne ustalane były na kilka lat wcześniej.  Od paru jednak lat postanowiła "ustatkować się", osiąść na dłużej w Paryżu  i przestać być nieobecną ciągle mamą. Tym bardziej, że jej małżonek Laurent Nouri jest barytonem, czyli również śpiewakiem operowym z własną karierą. Mają dwoje dzieci.

Natalie od lat walczyla o zmianę stereotypowych wyobrażeń o Operze. Jak sama często mówiła w wywiadach, jej celem było "odkurzenie" opery, nowa ekspresyjna gra i pokazanie widzom, że diwa współczesna jest również  człowiekiem. Ponadto przez lata była również aktorką w skórze śpiewaczki. Aktorstwo było jej marzeniem zanim nie odkryła swej fascynacji do Opery. Może to dlatego śpiewając również grała,  o czym śpiewacy operowi często zapominają wsłuchani w swój głos.

Ostatnie miesiące przyniosły albumy z operą już nie związane. Najpierw piosenki śpiewane z Michelem Legrandem, a aktualnie album otworów brazylijskich śpiewanych w babskim kwartecie z trzema  kumpelkami, które nie mają nic wspólnego z operą. Ciekawe czy jeszcze kiedyś do Opery i repertuaru poważnego Natalie zdecyduje się powrócić?

Natalie zadziwia swymi decyzjami. Nie musi już nic nikomu udowadniać, bo i tak od lat cały świat opery dobrze wie, że po Marii Callas długo, długo nie było nikogo tej miary. Nie było dopóki na scenach operowych nie pojawiła się właśnie Natalie Dessay.

A teraz poczujcie jak i ja ciarki słuchając Natalie Dessay w "Opowieściach Hoffmanna"sprzed lat. To właśnie w Operze Bastille usłyszałam ją po raz pierwszy i od tamtej pory z uwagą śledziłam jej karierę. Nie raz długo czekałam na ponowną okazję usłyszenia jej na żywo…



A oto strona internetowa Natalie Dessay : KLIK TUTAJ
I jej strona na FB : KLIK TU

***

N° 9 to mlody Chef czyli Szef kuchni,
pochodzący z Rodez w Aveyron, a pracujący w Paryżu
Cyril LIGNAC (ur. 1977)

Dlaczego to właśnie jego wybrałam spośród wielu wirtuozów francuskiej kuchni? Nie tylko dlatego, że posiada świetną restaurację gastronomiczną "Le Quinzième" i dwa paryskie bistra w historycznych budynkach. Nie dlatego też, że stworzył szkołę gotowania Cuisine Attitude. To co go wyróżnia przede wszystkim spośród innych, to zaangażowanie w edukację smakową młodzieży i dzieci i ich rodziców. Jest on częstym gościem programów telewizyjnych, w których pokazuje, że szkolna stołówka też może serwować młodzieży zdrową, sezonową i tradycyjną kuchnię. Cyril jest aktywnym uczestnikiem programów popularyzujących tradycyjną, prostą kuchnię francuska, a jego entuzjazm jest wręcz zaraźliwy.

Lignac to również autor książek namawiających do edukacji kubków smakowych od dzieciństwa.
Opracował też książki kucharskie dla studentów, tanie przepisy na koniec miesiąca, dla nowicjuszy i do robienia z dziećmi.  To taki Jamie Olivier we francuskim wcieleniu, ale z wyraźną troską o przyszłych konsumentów i tradycje francuskie. Gastronomia nie jest dla niego sztuką dla sztuki i małego kręgu wtajemniczonych. Lignac udawadnia nam, że każdy może stać się gastronomem i smakoszem.

Strona web Cyrila Lignaca TUTAJ
Okładka jednej z książek Cyrila z przepisami
do wykorzystania z i dla dzieci


***

N° 10 to również CHEF, Szef Kuchni pochodząca z Valence* czyli
Anne-Sophie PIC (ur. 1969)
Jedyna kobieta we Francji z trzema gwiazdkami Michelina


     Jej prababcia Sophie była pierwszą kucharką w rodzinnej restauracji w Valence, niewielkim mieście na południe od Lyonu, w departamencie Drôme (gdzie uczył się kiedyś młody artylerzysta Bonaparte)
Następny był dziadek André, który jako pierwszy uzyskał w 1934 roku 3 gwiazdki w znanym przewodniku gartronomicznym Michelin.  Jego syn Jacques przejął rodzinną restaurację i w 1973 również dostał od Michelina swoje 3 gwiazdki. 
Wyobrażacie sobie jaką presję musiały odczuwać jego dzieci? Naturalną koleją rzeczy, po śmierci ojca, restaurację PIC przejął  brat Anne-Sophie. 

   Wbrew pozorom świat francuskiej gastronomii jest światem mężczyzn i kobiety nie mają tam raczej wstępu. Tyle, że brat nie podołał, a  interes nie szedł już tak dobrze. Wówczas to doszło do swoistej rewolucji, Anne-Sophie, fachowiec godny swego rodu, której jedyną wadą był fakt, że urodziła się kobietą, przejęła zarząd nad małym imperium rodziny PIC. 

   W 2007 Anne-Sophe została wybrana Szefem Kuchni Roku. Po raz pierwszy kobieta dostąpiła we Francji  takiego zaszczytu, a warto dodać, że Michelin bierze pod uwagę około 8 tysięcy Szefów Kuchni.
W tym samym roku Anne-Sophie Pic zostaje pierwszą we Francji kobietą, której restauracja dostaje 3 gwiazdki od tegoż samego Michelina. 
Pani PIC jest kobietą (i mamą), która poświęciła swe życie gastronomii. W Valence stoi na czele  restauracji, bistro, szkoły gotowania, firmy cateringowej i 5-gwiazdkowego hotelu. Firma PIC posiada również restauracje w Lozannie i w Paryżu (o nazwie Dame de PIC, co jest aluzją do Damy Pikowej). 
Więcej TUTAJ

   Ale nie tylko z tego powodu wybrałam ją do mojej subiektywnej dziesiątki. 
Anne-Sophie Pic wraz z innymi 8 francuskimi Szefami Kuchni opracowuje przepisy do nowej sieci francuskich ekologicznych fastfoodow o nazwie BOCO. Nie każdy bowiem może sobie pozwolić na kolacje za kilkaset euro. Każdy jednak powinien mieć okazję spróbowania rodzimego fastfooda, który nie ma nic w sobie z jedzenia śmieciowego.

Więcej informacji na stronie BOCO (KLIK TUTAJ). W Paryżu są już trzy takie miejsca i oby było ich coraz więcej.

* nie mylić z Valence w Hiszpanii :)


*****
FIN
*

                   Zapraszam też do polubienia Fanpage'a Notatek Niki na FB (KLIK TU)



23 komentarze:

  1. Super! Dzięki za te wszystkie informacje. I już teraz wiem dlaczego Juliette jest taka piękna :)))
    To polskie korzenie :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Imponujący wpis:) Patrząc na Vanessę, która dla mnie wciąż ma 14 lat, poczułam się strasznie staro:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy wybór!
    Mam nadzieję, że w Rumunii (która wciąż uważa się za frankofońską) wejdzie na ekrany "Qu'est ce qu'on a fait au Bon Dieu?" bo trailer jest rewelacyjny :)))
    Dziękuję również za Dessay, faktycznie jej głos powoduje ciarki na plecach, piękny!
    Dobrego dnia!
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny post! Dzieki! pozwole sobie go wypromowac na stronie fb dzieci dwujezycznych :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy temat i bardzo ciekawy wybór :)
    Komedię "Qu'est ce qu'on a fait au Bon Dieu?" widziałam. Całkiem dobra głównie dzięki Clavier, który gra w niej pierwsze skrzypce.
    Juliette ostatnimi czasy mnie rozczarowuje. Mam wrażenie, że w każdym filmie gra tak samo.
    Patrick jest świetny w filmie "Prenom". Koniecznie trzeba zobaczyć!
    Vanessa jest kobietą o niezwykłej charyzmie. Kiedy jest na scenie, nie można oderwać od niej oczu. Polecam jest ostatni album!
    Roberto, ach Roberto. Widziałam go w "Tosce" (w ramach kinowych transmisji na żywo z MET w Nowym Jorku) i muszę powiedzieć, że jego głos oraz prezencja robią wrażenie. Duży plus za propagowanie również muzyki dla zwykłych śmiertelników.
    Jedna z książek Pancol czeka u mnie w poczekalni. Twój wpis mnie zmotywował, żeby w końcu po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy wpis i gratuluję wyboru sławnych osób. Dzięki za sporo interesujących informacji :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. fantastyczna notka Niko ..włożyłaś w nią wiele pracy .. tak wiele nowego sie dowiedziałem .. no i fajnie, że ktoś z Lyonu .. bo Francja to dużo więcej niż Paryż ;^))

    ucieszyłem się, że Juliette Binoche znalazła się u Ciebie .. utalentowana i piękna .. z upływem lat jeszcze bardziej interesująca .. jak choćby w 'Certified Copy'

    pozdrawiam bardzo ciepło :^)

    OdpowiedzUsuń
  8. ciekawe zestawienie, kilka osób znałam ale wiele poznałam dopiero teraz. I powtórzę za Piotrem - widać, że dużo pracy włożyłaś w tą notkę. Cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo wam wszystkim serdecznie dziekuje za wszelkie powyzsze komentarze (i te, ktore jeszcze sie pojawia ponizej :)
    Ten projekt szczegolnie przypadl mi do serca, gdyz pozwolil mi w pigulce przyblizyc wam postaci, ktore uwazam z roznych powodow za szczegolne. Niektore z tych osob widzialam na ekranie lub scenie. Inne znam poprzez publikowane przez nich ksiazki (nawet te kucharskie) lub programy telewizyjne. Kazda z nich ma w sobie cos szczegolnego. 10 osob to bardzo malo wsrod wielu innych wartosciowych postaci. No ale bardzo duzo, gdy chce sie o nich napisac pare zdan. To prawda, ze dawno juz nie mialam tak pracochlonnego wpisu u siebie na blogu, ale rownoczesnie dawno juz zaden wpis nie sprawil mi tyle satysfakcji i przyjemnosci. Dzieki wiec raz jeszcze :)
    Nika

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam Juliette Binoche :-) Ale wszystkie wybrane przez Ciebie postacie są niezwykle interesujące.

    OdpowiedzUsuń
  11. fantastyczny wpis....i ja też za Francją zatęskniłam....ale...my tam jeszcze wrócimy :) na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ciekawy wybór. Taki osobisty. Dodałabym Sandrine Kimberlain- aktorkę z babcia Polka... Bardzo ciekawa osoba.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaraz idziemy z corka do kina , na film z Clavierem:)
    Interesujaca 10ka:) O postaciach spod nr. 7, 8 , 9-nie slyszalam. Dobrze sie czegos dowiedziec. Usciski:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Quel post intéressant et original ! Bravo: à lire avec délices

    OdpowiedzUsuń
  15. Znałam 2,3 i 4 a z innymi chętnie się zapoznałam. Patrick Bruel mówiący po francusku, odpływam przy nim. Zresztą uwielbiam ten język i kiedyś jeszcze zacznę się go uczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo inspirujący pomysł!
    Dużo wiesz z pewnością o Finlandii. A znasz choć trochę fiński? To bardzo trudny język:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Niesamowite! Juliette ma polską krew! A nie przyznaje się tak chętnie w wywiadach.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo fajnych "przedstawicieli" wybrałaś!
    I cieszę się, że wśród nich znalazła się Vanessa Paradis!

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajnych przedstawicieli kraju wybrałaś :)
    A ja ciągle wzdycham do Małego Księcia :)
    O.

    OdpowiedzUsuń
  20. No cóż, widać, że opera ma się źle w Polsce, jeżeli tyle osób nie słyszało o Roberto Alagna. To jeden z 2 obecnie największych tenorów świata, wraz z Jonasem Kaufmanem! O Placido Domingo nie wspominam, bo obecnie to już nie tenor a baryton i bardziej dyrygent niż śpiewak, odchodzi do historii w glorii i chwale by zasilić na zawsze szeregi największych sław operowych.

    OdpowiedzUsuń
  21. Christian Clavier grał też Napoleona w miniserialu Simoneau z 2002, z niewiarygodną międzynardową obsadą, skądinąd (rewelacyjni John Malkovich jako Talleyrand, Julian Sands jako Metternich, Isabella Rosselini jako Józefina i wielu innych). Serial sam taki sobie - za bardzo bryk, bo jak zmieścić wszystkie wydarzenia w czterech niezbyt długich odcinkach, no i w pierwszym odcinku powinni byli dać młodszego aktora i potem wymienić na Claviera, który poza tym był bardzo dobry.

    Co do Alagni i poprzedniego komentarza - jego akurat nie lubię i dreszcz mnie przechodzi na porównanie z Kaufmannem i Domingo... Prędzej bym Beczałę do trójki wielkich dała, bo Florez za bardzo się ciasno specjalizuje w belcancie. Alagna ma dla mnie nieprzyjemną barwę głosu, niestety, a Marsyliankę najwspanialej śpiewa Mireille Mathieu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. De gustibus non est disputandum :))) Dzięki za komentarz!

      Usuń