Wpis taki jednak nie byłby kompletny gdybym nie uzupełniła go kilkoma zdjęciami owych sławetnych porcelanowych figurynek, które decydują o tym, kto ma zostać Królem. Na ogół jest jedna taka w jednej Galette des Rois. Czasem tylko niektórzy cukiernicy wkładają dwie do tych największych, ale to nie jest raczej zgodne z tradycją :)
Mogą to być figurki osób lub zwierząt... |
Mogą być postacie tradycyjne lub
"gwiezdnowojenne" jak Chewbacca (pośrodku) ...
... czy robot R2-D2 (z lewej). |
Królem można tez zostać dzięki małej muszelce jak jedna z powyższych |
Może to być też latarnia morska lub zwykłe bagietki |
Dopiero obok monety 1 euro widać mniej więcej jakiej one są wielkości |
hej, dzięki za komentarz i dołączenie do mojego bloga:)a ja chciałam dodać coś na temat tego francuskiego ciasta- moja sąsiadka Francuska właśnie robiła to ciasto na Święto Trzech Króli i mówiła że coś się wkłada do środka, teraz wiem jak to wygląda!bardzo ciekawa tradycja, pozdrawiam,Klaudia
OdpowiedzUsuńSpróbuj kiedyś, naprawdę pychota!
UsuńAleż tu ciekawostek, i o kuchni, wspaniałe ciasta, o przycinaniu winorośli, wydarzenia kulturalne, o których można tylko pomarzyć; nie zdajemy sobie sprawy, jakie są obyczaje w innych krajach, tym bardziej ciekawie się czyta; dzięki i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZwykła porcelana? To chyba trzeba zachować czujność w czasie jedzenia ciasta.Nie zdziwiłabym się, gdy by swój udział w kultywowaniu tradycji mieli dentyści :)
UsuńRaczej nie słyszałam o aż takich wpadkach :) Każdy chce zostać Królem, więc wszyscy powoli i dystyngowanie przeżuwają każdy kęs:)
UsuńJest tyle aspektów otaczającej nas rzeczywistości, które zasługują na uwagę. Dobrze jest móc się podzielić swymi zachwytami, spostrzeżeniami, a nie tylko biec bez tchu przez życie:) A ciekawość to pierwszy stopień do każdego raju :)
Usuńdzięki za miłe słowa
Powyższa , druga moja odpowiedź dotyczy oczywiście komentarza Marii, a nie Iwonki :)
UsuńJakoś nie po kolei wyszło :)
bardzo mi się taki pomysł podoba ! faktycznie malutkie te figurki.
OdpowiedzUsuńW tym roku udało mi się po raz pierwszy zostać królową :) Ciekawa tradycja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hej a moj maz nie znajac tej tradycji malo zebow nie polamal na tej malutkiej figurce, z uporem maniaka probowal ja zgryzc, nie wiedzial co to mu sie pod zab trafilo, oblepione cistem, myslal, ze to jaki migdal.... ;)
OdpowiedzUsuń