poniedziałek, 7 stycznia 2013

Galette des Rois tuż po Bûche de Noël, łakomstwa ciąg dalszy


Galette des Rois to rodzaj ciasta, a raczej placka z ciasta francuskiego nadziewanego  masa migdałową.  Jednakże trudno jest tłumaczyć taką nazwę jako Królewski placek czy placek Króli. Nazwa Galette des Rois uzyskała bowiem niemalże rangę nazwy własnej.

Nie ma chyba we Francji rodziny, która by nie skosztowała Galette des Rois w dniu Trzech Króli.
W sprzedaży pojawiały się one na ogół  się po świętach Bożego Narodzenia i można je było dostać do połowy stycznia. No ale od czego są marketingowcy? Trzy tygodnie sprzedaży to dla nich zbyt krótko. Od kilku już lat w sieciowych cukiernio-piekarniach można zakupić Galette des Rois już w połowie grudnia, albo nawet wcześniej.  Prywatne punkty sprzedaży są bardziej przywiązane do tradycji  i przed świętami kładą nacisk na inne tradycyjne ciasta bożonarodzeniowe jak na przykład tzw. Bûche de Noël (rodzaj rolady z kremem z założenia przypominający kawałek drewna).
Ponieważ owa rolada może być przygotowana na tysiąc sposobów, wybór jest zawsze bardzo trudny, a oferta  naprawdę niesamowita.

Bûche des Noël - w pierwszym rzędzie widać
 dwie i kawałek trzeciej

W tym samym sklepie sześć innych "okazów"

Inaczej ma się rzecz z Galette des Roi (po fr. galette jest rodzaju żeńskiego). Jest to przysmak mniej dekoracyjny, ale łączy się z jego spożyciem zabawa w Króla. W każdej Galette umieszczone jest bowiem ziarenko (fève po fr.). To znaczy kiedyś było to ziarenko np fasoli, bo obecnie wkładane są malutkie figurki porcelanowe. Nikt oczywiście nie wie komu trafi się owo ziarenko, wiec trzeba jeść uważnie, żeby go nie połknąć (albo nie złamać zęba).



W moim wpisie o piekarni w Ille-sur-Têt z 30 grudnia zamieściłam zdjęcie, na którym widać było tradycyjne Galette des Rois z koronami.
Powyżej nich można zauważyć koronę z ciasta chyba drożdżowego, bardziej typowa na południu Francji (jak również w Hiszpanii).

Ten, komu trafi się ziarenko zostaje Królem i ma prawo założyć złotą papierowa koronę sprzedawana razem z Galette des Roi.  Dodam jeszcze, ze placek ten spożywać się powinno najlepiej letni, co wydatnie podnosi walory smakowe nadzienia, czyli masy migdałowej zwanej po francusku frangipane.

 ******
            Na marginesie dodam, że co roku w telewizji francuskiej pokazywane są oczywiście reportaże z kolekcjonerami owych figurek , a są to niekiedy kolekcje wielotysięczne. Zawsze sobie wtedy wyobrażam ileż to było placków do zjedzenia…. :)
 ******

Naszła mnie w tym roku ochota na mały własnoręczny wyrób, ale własnoręczny  w 100%, czyli od A do Z.  Nie raz już zdarzało mi się przygotować Galette des Rois, ale na ogół używałam surowego ciasta francuskiego ze sklepu. W tym roku już dzień wcześniej zabrałam się do przygotowania ciasta. W dniu Trzech Króli, w niedzielę miałam więc już gotowe ciasto. Pozostało mi tylko przygotować frangipane – masę migdałową i włożyć wszystko do piekarnika na 35 minut jak zalecał Jean-Pierre Coffe, emblematyczna figura tradycyjnej kuchni francuskiej, dziennikarz telewizyjny i   autor wielu książek kucharskich i ogrodniczych.

Używany przeze mnie przepis zanotowałam chyba z 10 lat temu oglądając któryś z programów świątecznych o tradycjach kulinarnych we Francji prezentowany właśnie przez Jean-Pierre’a Coffe’a. Jest bardzo prosty i niezbyt drogi.

Moja Galette des Rois nie jest może tak piękna, jak te ze sklepu, czy cukierni, ale smak ma wielokrotnie lepszy (jak stwierdzili degustatorzy rodzinniJ). A w sumie to się liczy chyba najbardziej?



Galette des Rois 2013




Porcja na 4 osoby

Składniki na ciasto:                                              Składniki na nadzienie:
250 g mąki pszennej                                            125 g masła
125 ml wody                                                       100 g cukru
sól                                                                       125 g migdałów w proszku
185 g masła                                                         2 małe jajka

Przygotowanie ciasta :
wymieszać mąkę, wodę i sól aż do uzyskania gładkiego ciasta. Włożyć na dół lodówki na 1,5-2 godziny. Następnie wyjąć je, rozwałkować i dodać pokrojone w cieniutkie plasterki masło (temperatura pokojowa). Wymieszać podsypując w razie potrzeby mąką, złożyć na dwa razy i …. do lodówki na następne 2 godzinki. Następnie wyjąć, rozwałkować i znów złożyć dwa razy. Ponownie wstawić do lodówki.

Przygotowanie nadzienia :
Utrzeć cukier i masło. Stopniowo dodawać migdały. Dodać jajko. Ucierać do momentu aż nie będzie grudek.

Przygotowanie galette :
Schłodzone ciasto podzielić na dwie części. Każdą z nich rozwałkować i przy pomocy dużego talerza wyciąć koło z każdej z nich.

Ciasto można położyć na płaskiej blasze lub włożyć do płaskiej okraglej foremki. Najlepiej użyć pergaminu do pieczenia. Wyłożyć nadzienie i nakryć drugim kołem. Połączyć krawędzie. Naciąć np w kratkę górną wartstwę, aby para mogła uchodzić na zewnątrz.
Posmarować żołtkiem z drugiego jajka (białko nam zostanie) i włożyć do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Piec 35 minut.

Smacznego !


PS. Wpis ten został zgłoszony do Link Party.

PS. bis Aby obejrzeć porcelanowe figurki kliknij tu.

8 komentarzy:

  1. Teraz to publikujesz? Teraz, kiedy człowiek stara się po świętach jakoś do formy dojść?
    Jak możesz! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jakoś wyszło :) A myślisz, ze np w poście byłoby łatwiej ćwiczyć silną wolę :)))
      Zajrzałam do ciebie i dawno się tak nie uśmiałam:)

      Usuń
  2. Niko, dziękuję za ten przepis. Ja jadłam raz to pychaństwo i bardzo mi smakowało. Upiękę niebawem.
    Pozdrawiam.
    O.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko koniecznie zaproś kogoś do wspólnego degustowania, bo inaczej istnieje ryzyko, że sama całą zjesz :) Powodzenia!

      Usuń
  3. Matko jedyna, jakie pyszne góry kalorii!!! A ja się odchudzam po świętach i mam szlaban na słodkości. Bardzo polubiłam mój obecny rozmiar i zamierzam go utrzymać:-))) Chociaż oczy pocieszę...
    Uściski
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście ładnie bardzo Ci wyszło to ciasto Niko:-)
    ja grzesze kalorycznie i do nadzienia dodaje jeszcze dwie lyzki rumu...

    OdpowiedzUsuń
  5. Smakowicie! I Tez lubie Robic Galette!

    OdpowiedzUsuń