Gorzkie drzewo migdałowe |
Ten weekend miał minąć pod znakiem poszukiwania wiosny. W naszej południowej Arkadii jeszcze parę dni temu było bowiem 16-18 stopni i wiosnę czuć już było tuż, tuż.
Wśród winnic zaczęły kwitnąć dzikie drzewa migdałowe i złote mimozy.
Tymczasem pod koniec zeszłego tygodnia nadeszła fala chłodów , temperatury spadły do zera, a na dodatek zaczął wiać silny wiatr, tramontane.
Wczoraj momentami ten północny wiatr wiał nawet z prędkością do 100 km/h (przypomniały mi się od razu wiatry na Nordkappie).
Każde 10 km/h, to -1°C , co w praktyce oznaczało wczoraj temperaturę odczuwalną (=odczucie termiczne) jako -10°C.
(Słyszałam w telewizji, że w Marsylii tez nieźle dmuchał mistral i temperatura odczuwalna dochodziła nawet do -12°C.
Wybraliśmy się wiec na poszukiwania wiosny samochodem, bo chciałam uwiecznić kwitnienie drzew migdałowych zanim wiatr im zwieje wszystkie płatki. Mimozy też już prawie w pełni kwitnienia i za parę dni mogłoby już być za późno.
Spektakl z wichurą w tle był naprawdę spektakularny, ale momentami ograniczałam się do fotografowania przez otwarte okno, bo każda próba opuszczenia pojazdu oznaczała szarpaninę z drzwiami :)
Oto kilka zdjęć naszych "wichrowych wzgórz" :)
Dzikie drzewo migdałowe |
Wiatr pozrywał foliowe płachty pokrywające materiały na budowie nowej szkoły i poniósł je hen, hen... I tylko niektóre zatrzymały się w winnicy obok |
Migdałowce mogą też rosnąć w formie krzewów |
Wiatr tak ruszał gałązkami, ze aż zdjęcie wyszło nieco poruszone :) |
Kwitnąca mimoza uznawana jest za pierwszy znak wiosny. Można też jej kwitnące gałązki kupić w kwiaciarniach na północy kraju... |
I znów migdałowce ... |
Było koło 11 rano ... |
Ciekawa jestem, cóż te ptaki mogą wyjadać w winnicach? |
Znalazłam też jedno zdjęcie jadalnego migdałowca, zrobione na początku marca 2012. Pogoda była wtedy prześliczna. To zdjęcie przypadło mi tak bardzo do gustu, że używałam go jako wygaszacza na ekranie telefonu przez dobrych kilka miesięcy.
To owoce białego migdałowca są jadalne. Te z kwitnącego na różowo są zbyt gorzkie. |
Jeszcze jedno zdjęcie sprzed roku. Tu akurat nowa część naszej wioski, a w tle oczywiście Canigó. |
Jesienią zebraliśmy trochę jadalnych migdałów z dzikich drzew, które rosną w winnicach. Nie było tego dużo, ale na własne potrzeby wystarczyło.
Jedyny kłopot, to fakt że ich łupinki są twardsze od migdałów uprawianych w sadach. Trochę trwa takie łuskanie dzikich migdałów, ale są naprawdę smaczne (no i ekologiczne:).
Zbiory migdałów na jesieni 2012 |
*****
Trochę mnie pocieszyły wieści o wiatrach i temperaturze we Francji:-))) U nas zwykło się uważać, że "tam", jest zawsze ciepło, spokojnie i w ogóle " la dolce vita" ( ostatnio dyskutowaliśmy o tym z Przyjacielem, który marzy o nabyciu domu letniego we Francji albo w Toskanii ( i jak go znam ma szanse to marzenie zrealizować:-))) )Za nic nie chciał uwierzyć, że w takiej na ten przykład Prowansji może być mroźno:-))) Pokażę mu Twój post:-)))
OdpowiedzUsuńA zdjęcia są niesamowite! Chyba kupię migdałowca i posadzę w jakimś zacisznym miejscu w ogrodzie:-)))
Uściski!
Asia
Jolies images, même secouées par la tramontane: c'est le printemps aux portes du sud, et l'hiver qui revient toujours pour le narguer.
OdpowiedzUsuńCe n'est qu'après le 13 mai qu'on peut enfin oublier l'hiver, ici.
Rany jak pięknie! a u nas... szkoda gadać, lepiej nie zaglądaj do mnie dziś:)
OdpowiedzUsuńPięknie :) w Alzacji przez weekend było za to biało, ale ja i tak czuję już wiosnę w powietrzu ;)
OdpowiedzUsuńu ciebie juz naprawde widac wiosne..... kiedy u mnie tak bedzie kwitnąco ?
OdpowiedzUsuńWiosna, to chyba najpiekniejsza pora roku. Ta w Twoim wydaniu (zdjeciowym) przepiekna.
OdpowiedzUsuńDrzewo migdalowca wyglada niesamowicie:)
Odnosnie "golabkowania", to polecam w wersji wegetarianskiej z kasza i grzybami - pycha:)))
Pozdrawiam z Chicago, u nas dzisiaj zima na calego i jeszcze strasza duzymi opadami:(
Pamietam, gdy w zeszlym roku, po zimowej przerwie przyjechalam do Pepieux na początku marca i zachwycalam sie tymi migdałowcami. Nie mogłam pojąć, jak to w zimie te kwiaty kwitną! Bo Kim bardzo narzekał na pogodę i chłody. Pisałam chyba cos pod tytulem Back in Languedoc...
OdpowiedzUsuńDla tych, co mają watpliwości pogodowe, my dobrze wiemy, że tam na Poludniu może być bardzo zimno i wietrznie przede wszystkim, ale klimat i tak jest nadal srodziemnomorski ze swoją piekną naturą.
Sprawdzilam szybko, pisalam w poscie Back home i potem Enologiczne spotkania, bo Back in Languedoc to bylo w lipcu.
UsuńKim ma pojechac do Pepieux, bo chce tu przywieźć skutery i rowery, ktore zostawilismy, mnie sie nie chce, bo to będzie takim samochodem dostawczym.
całuski.
Zanim dostrzeglam pierwsze objawy wiosny na drzewach w Belgii ( paczki tzw bazi) spqdl w niedziele snieg, a wlasciwie sypalo ze dwa dni ): teraz znow widac zielona trawe i moze w koncu przyjdzie ta wiosna! :)
OdpowiedzUsuń